- Jeżeli Telewizji Polskiej nie będzie w takim wymiarze i w takim obszarze, w jakim dzisiaj funkcjonuje, to nie będziemy mieli nawet polaryzacji. Będziemy mieli monopol informacyjny z jedynym słusznym przekazem, a jak rozumiem, jesteście tu po to, bo nie chcecie jedynego słusznego przekazu, a dywersyfikacji informacji - podczas manifestacji w obronie wolnych mediów dziennikarz TVP Miłosz Kłeczek.
Pod budynkiem TVP trwa manifestacja w obronie wolnych mediów, która zgromadziła setki osób. Obecne na miejscu osoby przyszły wesprzeć media publiczne w obliczu zapowiadanego przez rząd Donalda Tuska ich szybkiego przejęcia. Uczestnicy demonstracji wznosili takie hasła jak "Wolne media", odśpiewano również hymn narodowy.
- Bez zmiany ustawy, bez zgody Rady Mediów Narodowych, nie można ani odwoływać, ani powoływać zarządu Telewizji Polskiej. Dzisiaj mamy pluralizm na scenie mediów. Jeżeli Telewizji Polskiej nie będzie w takim wymiarze i w takim obszarze, w jakim dzisiaj funkcjonuje, to nie będziemy mieli nawet polaryzacji. Będziemy mieli monopol informacyjny z jedynym słusznym przekazem, a jak rozumiem, jesteście tu po to, bo nie chcecie jedynego słusznego przekazu, a dywersyfikacji informacji. Bardzo dziękujemy
- mówił dziennikarz TVP Miłosz Kłeczek.
I proszę, ludzie dostali pierwszy sygnał od wyborów, że trzeba się policzyć.
— Wojciech Mucha (@WojciechMucha) December 14, 2023
Na Placu Powstańców przed @tvp_info tłumy ludzi, a to przecież Warszawa, dzień powszedni, godzina 16:00. Zaskakująca frekwencja. "Tusk nie wie, w jaką podróż wyruszył" - powiedział ktoś. pic.twitter.com/SP3ieUDoQx