Zarzuty związane z niegospodarnością postawiono zatrzymanym wczoraj pracownikom Lotosu, w tym byłemu prezesowi tej spółki. Chodzi o umowę na usługi doradcze, jaka zawarta została w 2011 roku z prywatną firmą. Śledczy twierdzą, że umowa była fikcyjna.
Rzecznik prasowy gdańskiej prokuratury regionalnej Maciej Załęski wyjaśnił, że wszystkim podejrzanym przedstawiono zarzut z artykułu 296 paragraf 2, za popełnienie którego to przestępstwa grozi do 8 lat więzienia.
Zarzuty dotyczą niegospodarności, w efekcie której Lotos mogła ponieść szkodę rzędu 250 tys. zł.
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali wczoraj rano cztery osoby: byłego prezesa Lotosu oraz - jak podawała Prokuratura Regionalna w Gdańsku - "zastępcę dyrektora generalnego i kierownika jednej z komórek organizacyjnych Lotosu oraz osobę prowadzącą działalność gospodarczą w zakresie doradztwa biznesowego".