Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Budżetowa przepaść: rekordowy deficyt rujnuje państwo. Rząd Tuska zadłuża Polskę w zastraszającym tempie

Deficyt budżetowy w 2024 r. wyniósł 211 mld zł, w 2025 r. wzrósł do rekordowych 289 mld zł, a na 2026 r. planuje się ponad 271 mld zł, co oznacza, że rząd Donalda Tuska w rekordowym tempie zadłużył państwo polskie, jednocześnie hamując wszelkie inwestycje, które mogłyby generować dochody. – To, co obserwujemy, jest szaleństwem – mówi „GPC” ekonomista prof. Zbigniew Krysiak. – Rzeczywiście mamy duży deficyt, a nawet bardzo duży i jest to niepokojące – przyznaje nawet poseł Polski 2050 Norbert Pietrykowski. Z kolei były minister finansów Andrzej Kosztowniak wskazuje, że „kontynuacja dotychczasowej polityki rządu Tuska oznacza, że już w 2027 r. przebijemy niewyobrażalną dotychczas bańkę przeznaczania 100 mld rocznie na obsługę długu”.

Wczoraj Sejm rozpoczął trzydniowe posiedzenie, którego głównym punktem jest ustawa budżetowa na 2026 r. Według założeń rządu przychody państwa w przyszłym roku wyniosą 647,2 mld zł, a wydatki aż 918,9 mld zł, co oznacza, że deficyt osiągnie próg 271,7 mld zł. Przypomnijmy, że to trzeci z rzędu budżet z tak astronomicznym deficytem. W 2024 r. zaplanowano go na blisko 211 mld zł, a w 2025 na rekordowe 289 mld zł.

Pierwsze czytanie projektu ustawy budżetowej i ustawy okołobudżetowej ma się rozpocząć w czwartek o godz. 9 i planowo potrwa aż siedem godzin. Na wczorajszej konferencji prasowej marszałek Szymon Hołownia ocenił, że realnie prace nad przyszłorocznymi finansami mogą zakończyć się na styczniowych posiedzeniach Sejmu i Senatu. – Chcę, żebyśmy skończyli pracę nad budżetem na pierwszym posiedzeniu styczniowym, tak jak to było w ubiegłym roku (…). Mam nadzieję, że po pierwszym styczniowym posiedzeniu budżet będzie mógł wyjść do prezydenta – przekazał lider Polski 2050.

Swój briefing na temat budżetu i decyzji ministra finansów Andrzeja Domańskiego zorganizowało wczoraj również PiS. – Minister Domański jest nieudacznikiem, który jest odpowiedzialny za kryzys w finansach publicznych. Mówimy wprost, że będziemy wyciągać konsekwencje wobec ministra Domańskiego – zadeklarował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. 

Co ciekawe, nawet przedstawiciele koalicji 13 grudnia przyznają, że deficyt budżetowy jest „niepokojący”.

– Rzeczywiście mamy duży deficyt, a nawet bardzo duży i jest to niepokojące. Natomiast trzeba podkreślić, że gigantyczne pieniądze przeznaczamy na zbrojenia. Jednym się to podoba, innym nie. Natomiast przy rozdzielaniu środków musimy brać pod uwagę sytuację międzynarodową. Kolejne miliardy pójdą na ochronę zdrowia. Mamy też ogromne wydatki w sferze pomocy socjalnej, ale tak jak pan premier mówił, to, co zostało raz dane, nie może zostać odebrane. To wszystko składa się na tak wysoki deficyt

– powiedział "GPC" poseł Norbert Pietrykowski z Polski 2050, członek sejmowej komisji finansów publicznych. Polityka zapytaliśmy również, czy w koalicji rządowej jest zgoda co do takiego kształtu budżetu. – Diabeł tkwi w szczegółach. Zobaczymy, jak potoczą się prace. Na razie nic nie wskazuje na to, aby któryś z koalicjantów miał jednoznacznie się sprzeciwić tej propozycji – mówi „GPC” Norbert Pietrykowski.

Swoją opinią na temat kształtu budżetu podzielił się z „Codzienną” również były minister finansów Andrzej Kosztowniak.

– Jesteśmy w bardzo złej sytuacji, bo jeżeli minister finansów drastycznie nie ograniczy wydatków, to deficyt budżetu na ten rok przekroczy próg 300 mld zł. Natomiast jeśli chodzi o przyszłoroczny budżet, to oprócz znowu astronomicznego deficytu wynoszącego 271 mld należy zwrócić też uwagę na przesadne napompowanie dochodów. W mojej opinii minister finansów przedstawia tak optymistyczne założenia, bo gdyby zaprezentował realne dane, to nic by mu się nie spięło – mówi „GPC” poseł Kosztowniak. – Chcę też jednoznacznie podkreślić, że rozumiemy i popieramy zwiększanie wydatków na obronność, zbrojenia, a także na służbę zdrowia, ale pod warunkiem, że te pieniądze zostaną mądrze wydane. Po dwóch latach rządów tej ekipy mam poważne wątpliwości w tym zakresie. Ponadto bardzo brakuje nam wydatków na inwestycje. Ten element został całkowicie zignorowany przez władzę – dodaje były minister finansów. Andrzej Kosztowniak podkreślił również, że „kontynuacja dotychczasowej polityki rządu Tuska oznacza, że już w 2027 r. przebijemy niewyobrażalną dotychczas bańkę przeznaczania 100 mld rocznie na obsługę długu”.

Czytaj więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"!

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie