"Służba Bezpieczeństwa i Wywiadu nie przekazała Ludmile Kozłowskiej żadnych tajnych materiałów Polski ani innych partnerów" - czytamy w wiadomości, którą otrzymaliśmy wczoraj od Służby Bezpieczeństwa i Wywiadu Republiki Mołdawii.
To reakcja na słowa Ludmiły Kozłowskiej z Fundacji Otwarty Dialog. Ta przyznała, że "służby mołdawskie pokazały jej dane z polskiego tajnego raportu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego". Zdumiewające słowa padły podczas rozprawy sądowej, a więc pod przysięgą.
Słowa Kozłowskiej skomentował w rozmowie z niezalezna.pl minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
- O takich sprawach należy mówić wprost, nagłaśniać je, ale też się przy tym nie poddawać, iść naprzód – przyznał.
- W tym kontekście warto przywołać świetny serial dokumentalny „Reset”, przygotowany przez Telewizję Polską. Zawarto tam same fakty, dotyczące prorosyjskiej polityki, uprawianej do 2015 roku – mówił dalej.
Dopytywany, czy słowa Kozłowskiej nie są próbą skłócenia Polski i Mołdawii w trudnej sytuacji międzynarodowej, przyznał: „to działanie w myśl divide et impera, dziel i rządź. To metoda zaborców Polski wtedy, kiedy Polska nie istniała na arenie międzynarodowej. Tak chce się zatrzymać nasz rozwój. Chce się skłócić Polaków z innymi i między sobą”.
- Żyjemy w takim świecie, że wzmacnianie Polski nie podoba się wielu naszym sąsiadom. Nie ustąpimy z tej drogi. Wiemy, że dalej te ataki będą się pojawiać. Po setkach lat funkcjonowania agentury w Polsce, nadal jesteśmy pod ostrzałem
- podsumował.