Jeśli Polska będzie wymagała i chciała naszego wsparcia, proszę mi zaufać: będziemy pierwszymi, którzy wam pomogą w taki sam sposób, jak wy nam pomogliście, kiedy Ukraina została zaatakowana - mówił w TVP Info minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba. Ukraiński polityk pytany był o ideę gwarancji bezpieczeństwa, jaka po raz pierwszy wybrzmiała podczas niedawnych rozmów w Stambule.
Podczas wtorkowego spotkania delegacji Kijowa i Moskwy, władze Ukrainy zaproponowały przyjęcie przez ich kraj statusu państwa neutralnego w zamian za gwarancje bezpieczeństwa, co oznacza, że Ukraina nie mogłaby dołączyć do żadnego sojuszu militarnego, a na jej terytorium nie zostałyby rozlokowane obce bazy wojskowe.
Wśród gwarantów tego mechanizmu Ukraina widziałaby stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, Wielką Brytanię, Chiny, Francję, Rosję) oraz Turcję, Niemcy, Kanadę, Włochy, Polskę i Izrael - przekazał po rozmowach główny ukraiński negocjator Dawyd Arachamija.
- Podpisanie ukraińsko-rosyjskiej umowy pokojowej będzie możliwe tylko w razie wycofania się sił rosyjskich na pozycje zajmowane 23 lutego, czyli przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę
- powiedział w czwartek doradca prezydenta Ukrainy Ołeksji Arestowycz, cytowany przez agencję Reutera.
Ideę gwarancji bezpieczeństwa precyzował dziś w rozmowie z red. Michałem Rachoniem Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy.
- Od 1991 roku Ukraina istnieje w pewnej próżni bezpieczeństwa, bo nie jesteśmy członkami NATO. Nie mamy żadnych porozumień dwustronnych odnośnie do gwarancji bezpieczeństwa. Jedną mieliśmy… Dokument, który określono jak Memorandum Budapesztańskie. Dokument, który został podpisany, bo Ukraina zrzekła się trzeciego na świecie - co do wielkości - arsenału nuklearnego. To był tylko kawałek papieru - przypomniał polityk w TVP Info.
Wskazał, że nie stworzono wówczas „właściwych mechanizmów odnośnie do tego, jak możemy zagwarantować swoje bezpieczeństwo”. - Obecnie natomiast, najlepszą gwarancją Ukrainy to ukraińska armia. Taka jest rzeczywistość - dodał.
Kułeba zaznaczył, że Ukraina potrzebuje rozwiązania strategicznego. Zaprosił do współpracy „wszystkie kraje, które chcą stworzyć takie rozwiązanie”. Przekonywał, że takie gwarancje są potrzebne, "by zakończyć tę wojnę, ale też, żeby wojna nigdy nie wróciła do tej części Europy”.
Ukraiński polityk pytany o obowiązki potencjalnych państw gwarantów, odparł:
„jedną z gwarancji bezpieczeństwa, której chcemy i szukamy, to taka: „jeżeli Ukraina zostanie zaatakowana to państwa, które byłyby odpowiedzialne za bezpieczeństwo, dostarczą właściwe systemy uzbrojenia w określonym czasie. Po to, aby było bezpośrednie wsparcie. By nie było sytuacji, że musimy przekonywać, negocjować. By każdy kraj wiedział, co musi zrobić, gdy dojdzie do agresji”.
Dopytywany, czy umowa będzie działała w dwie strony, akcentując potencjalną napaść na Polskę, mówił:
„jesteście członkami NATO. Macie za sobą cały Sojusz. Niemniej nie wykluczam żadnej z opcji. To wszystko zależy od wyników rozmów. Jeśli Polska będzie wymagała i chciała naszego wsparcia, proszę mi zaufać: będziemy pierwszymi, którzy wam pomogą w taki sam sposób, jak wy nam pomogliście, kiedy Ukraina została zaatakowana”.