Wejście w niemiecką tarczę popiera też poseł Hołowni. Jakubiak wskazał, że zyska na tym tylko Berlin
Mam nieodparte wrażenie, że Niemcy chcą się dopisać do czyjegoś sukcesu negocjacyjnego - powiedział w rozmowie z red. Katarzyna Gójską na antenie Telewizji Republika poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak, komentując deklarację premiera Donalda Tuska o chęci przystąpienia do proponowanego przez Niemcy utworzenia wspólnej obrony przeciwlotniczej. Obecny w programie "W punkt" poseł PiS Waldemar Buda zaznaczył z kolei, że propozycja Berlina od lat nie ruszyła z miejsca.
Premier Donald Tusk, który w poniedziałek rozmawiał z premier Danii Mette Frederiksen m.in. o budowie skutecznej obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej w Europie, powiedział, że Polska chce uczestniczyć w pracach nad budową tzw. żelaznej kopuły, którą forsują Niemcy. Jego deklaracja była komentowana na antenie Telewizji Republika.
"Decydować będzie Berlin"
Poseł Waldemar Buda z PiS stwierdził, że "żeby w coś wejść, to coś musi być". Zaznaczył, że propozycja wspólnej obrony przeciwlotniczej pojawiała się już wcześniej i od dwóch lat nic w tym kierunku nie było robione.
- I teraz pytanie, jak to wzbogaca nasze działania dotychczasowe w zakresie tarczy, którą budujemy razem z Amerykanami i z Brytyjczykami. Wszystko na to wskazuje, że normalna droga do tego nie miałaby iść poprzez finansowanie produkcji tego typu sprzętu w Niemczech, a Niemcy później by decydowały o rozlokowaniu tego na poziomie europejskim w krajach, które by partycypowały finansowo. Pytanie, czy my na taki układ chcemy pójść - stwierdził.
Jego zdaniem wciąż jest za mało szczegółów w tej kwestii, jednak wszystko wskazuje na to, iż państwem decyzyjnym byłby Niemcy. Zwrócił też uwagę na aspekt historyczny. - Pamiętajmy, wszystkie ostatnie wojny w dwóch wieków Polski, to były zawsze wojny konfrontacji Polski z Niemcami, więc, jakby mentalnie, jest niezwykle trudno zrozumieć logikę, w której to Niemcy będą dbały o nasze bezpieczeństwo - powiedział.
"W kupie siła"
- Ale nie tylko i wyłącznie walczyliśmy z Niemcami, 17 września 1939 roku to był też atak Rosji - odpowiedziała Elżbieta Burkiewicz z Polski 2050. - Jesteśmy członkiem NATO i to, że jesteśmy członkiem NATO powinno dawać nam też inne spojrzenie na współpracę. Tarcza, do której moim zdaniem powinniśmy przystąpić, to jest raczej wersja taka, gdzie idziemy wszyscy razem, cała Europa, bo sama Polska może mieć z tym duży problem - stwierdziła.
"Dawne przysłowie, które trochę dziwnie brzmi, ale w kupie siła, więc tu byłabym więc zdania, że trzeba iść do na współpracę"
– oznajmiła.
Dopisać się do sukcesu
Poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak przypominał, że Donald Tusk zrezygnował wcześniej z budowy sytemu obrony przeciwlotniczej Patriot. Zwrócił uwagę, że Polska zamówiła najnowsze wersje tego systemu, które są o wiele skuteczniejsze niż jej poprzednicy.
"Ja mam nieodparte wrażenie, że Niemcy chcą się dopisać do czyjegoś sukcesu negocjacyjnego. Radar pola walki, przestrzeni we wszystkich wymiarach, który ma powstać w Polsce, na nasze zlecenie i już jest potwierdzenie jego wykonanie, jest najnowocześniejszym radarem na świecie, nawet Amerykanie takiego nie mają. A to z wagi naszego położenia wynika, że będziemy go mieli w dyspozycji. Do tego radu chcą się teraz dopisać pozostali"
– stwierdził.
Jego zdaniem Niemcy chcą zbudować system podobny do tego w Izraelu jednak im się to nie uda, ze względu na to, iż została tam wykorzystana technologia amerykańska.
Inwestycja w siebie
Witold Tumanowicz dodał, że sojusze należy mieć, jednak jeśli sami nie będziemy się bronić, to nikt nas nie będzie chciał bronić. - Najważniejsze jest to, żeby inwestować swoje środki obronne, żeby móc ten pierwszy atak, jak najłatwiej przetrwać, jeśli rzeczywiście będzie czas próby sojuszy - stwierdził.
"Nikt nie będzie chciał bronić państwa, które same nie będzie chciało się bronić, które nie będzie wydawać na swoje bezpieczeństwo"
– powiedział.
Źródło: niezalezna.pl
Wczytuję ocenę...
