Sąd zadecydował o trzymiesięcznym areszcie dla b. prezesów Gant Development Karola K. i Dariusza M. oraz b. dyrektor w tej spółce Danuty K i Luizy B., która była z nią powiązana kapitałowo. Prokuratura postawiła im m.in. zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Czworo podejrzanych zostało zatrzymanych w poniedziałek i usłyszało zarzuty. Prokurator złożył też do sądu wnioski o tymczasowe aresztowanie b. prezesów Gant Development Karola K. i Dariusza M. oraz b. dyrektor w tej spółce Danutę K. i Luizę B.
"Przedstawiono im zarzuty popełnienia przestępstw polegających na udziale w zorganizowanej grupie przestępczej, wyrządzeniu Gant Development szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, oszustwie w zakresie mienia wielkiej wartości na szkodę wierzycieli, w tym obligatariuszy Gant Development polegającym na wprowadzeniu ich i innych uczestników obrotu gospodarczego w błąd co do wartości aktywów spółki i przestawianiu nieprawdziwych danych w sprawozdaniach finansowych Grupy Kapitałowej Gant Development" - przekazała rzecznika Prokuratury Regionalnej prok. Katarzyna Bylicka.
Podejrzani usłyszeli też zarzuty prania brudnych pieniędzy. Prok. Bylicka dodała, że członkowie grupy podejrzani są o wyprowadzenie z Grupy Kapitałowej Gant Development blisko 650 mln zł.
Jak poinformowała w środę prok. Bylicka, sąd uwzględnił wnioski prokuratury i tymczasowo aresztował na trzy miesiące czworo podejrzanych.
W ubiegłym tygodniu Prokuratura Regionalna we Wrocławiu poinformowała, że został powołany specjalny zespół do prowadzenia śledztwa dot. spółki Gant Development. Chodzi o wyrządzenie tej spółce wielomilionowych szkód. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu od maja 2016 r. Obejmuje wiele postępowań prowadzonych wcześniej w prokuraturze okręgowej i prokuraturach rejonowych.
Prok. Bylicka przekazała wcześniej, że prokuratura ma do zbadania i analizy 800 rachunków i kilka tysięcy danych. "Badane są w tym śledztwie przypadki 130 podmiotów gospodarczych i osób fizycznych" – przekazała.
W lipcu 2014 r. syndyk spółki Gant Development złożył do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa działania na szkodę spółki i jej wierzycieli.
Wówczas też wrocławski sąd postanowił zmienić postępowanie upadłościowe Ganta z układowego na likwidację i jednocześnie je umorzył. Zdaniem sądu nie było szans na zaspokojenie wierzycieli z majątku spółki Gant Development. Jej majątek nie wystarczał nawet na zaspokojenie kosztów postępowania, szacowanych na co najmniej 2,5 mln zł.
Sędzia Jarosław Horobiowski, przewodniczący VIII Wydział Gospodarczego ds. Upadłościowych i Naprawczych, Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Fabrycznej, powiedział wówczas PAP, że spółka jest winna wierzycielom ponad 330 mln zł, ale kwota ta może wzrosnąć. "Wierzycielami są różne podmioty, od osób prywatnych, przez spółki. To przede wszystkim podmioty, które wykupiły obligacje emitowane przez Gant Development SA o wartości 250 mln zł. Nie do końca wiadomo, gdzie są teraz te pieniądze, część z nich była pożyczana spółkom celowym Ganta" - mówił sędzia.