Sądy odmówiły przeprowadzenia procesu w trybie wyborczym, mimo iż osoba uważająca się za znieważoną w kampanii referendalnej w Gietrzwałdzie miała prawo do obrony swego dobrego imienia.
Sprawa, o której pisała „Codzienna”, dotyczy oskarżeń, jakie w kampanii wyborczej kolportowali inicjatorzy referendum za odwołaniem wójta. Przed tym wydarzeniem rzucali oskarżenia wobec szefa Gminnego Ośrodka Kultury w tym mieście Jacka Adamasa i wójta o sianie nacjonalizmu, szowinizmu i nienawiści wobec Rosji i Niemiec. Protestującym nie spodobała się zorganizowana w GOK wystawy plakatów Wojciecha Korkucia z posterami "Achtung Russia" i "Made in Germany".
CZYTAJ WIĘCEJ: Obrońcy Putina z Gietrzwałdu
Ten pierwszy to wyraz sprzeciwu wobec imperialistycznej polityki prezydenta Putina. Drugi z posterów przedstawiający zestawione ze sobą trzy wpisane w koła logotypy mercedesa, volkswagena i znak przypominający swastykę. Wobec oskarżeń Adamas wniósł sprawę do sądu w trybie wyborczym. Gdy Sąd Okręgowy w Olsztynie oddalił pozew, Adamas złożył zażalenie.
Ponieważ poważne oskarżenia w kampanii wyborczych mają wpływ na wynik głosowania, dlatego dla takich spraw przewidziano w prawie 24-godzinny tryb rozpatrywania spraw. Sąd z Olsztyna powinien niezwłocznie przekazać zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, a ten rozpatrzyć zażalenie w ciągu 24 godzin. Tak się jednak nie stało.
Referendum odbyło się w niedzielę, 23 kwietnia. A Sąd w Białymstoku wyznaczył sprawę na wtorek 26 kwietnia, nie respektując trybu wyborczego.
W tej sytuacji reprezentująca Adamasa kancelaria mec. Lecha Obary cofnęła powództwo, jako niepodjęte w ustawowym terminie. Sąd mimo cofnięcia powództwa zebrał się jednak we wtorek by orzec, że Adamas musi zapłacić koszty postępowania i to większe niż zasądzono w pierwszej instancji. Dyrektor GOK uważa za skandaliczne postępowanie wymiaru sprawiedliwości.
– Sądy dotąd nie miały problemu z wyrokowaniem, gdy w sobotę czy niedzielę jest mecz i ściga się kibiców za transparenty. Zachowanie sądów ma, jak sądzę, związek z zapowiadaną reformą wymiaru sprawiedliwości – powiedział „Codziennej” Adamas.
Sędzia Sądu Najwyższego Rafał Malarski, który jest zarazem komisarzem wyborczym w Olsztynie, podkreśla, że w sprawach podlegających trybowi wyborczemu sądy zobowiązane są do wydania wyroku w terminie 24-godzin.
- Praca sądów powinna być tak zorganizowana, by termin przewidziany przez ustawodawcę na rozpoznanie sprawy, został dochowany – przekonywał sędzia.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Jacek Adamus #sąd #Gietrzwałd
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Maciej Marosz