W niedzielę w Gietrzwałdzie odbędzie się referendum, które zainicjowali przeciwnicy wójta. Chcący jego odwołania kolportują informację, że mianowany przez niego dyrektor domu kultury, zorganizował wystawę plakatów Wojciecha Korkucia, które sieją szowinizm i nacjonalizm antyrosyjski i antyniemiecki.
Wystawa plakatów Wojciecha Korkucia w Gietrzwałdzie z plakatem "Achtung Russia!" to sianie nienawiści, szowinizmu, nacjonalizmu i nienawiści wobec Rosji i Niemiec - taką informację kolportują w kampanii przed referendum za odwołaniem wójta gminy przeciwnicy samorządowca.
Organizator wystawy, powołany w grudniu ub. roku przez wójta dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Gietrzwałdzie, pozywa w związku z tym w trybie wyborczym autorów zniesławiających informacji.
W niedzielę dojdzie do referendum, w którym mieszkańcy gminy Gietrzwałd mają wypowiedzieć się, czy wójt powinien nadal zarządzać gminą, czy nie. Jego inicjatorzy zwołują ludzi do urn m.in. pod hasłem: "Nie dla szowinizmu, nacjonalizmu, nienawiści! Nie dla wójta Marcina Sieczkowskiego! Tak dla referendum!". To treść ulotki, ze zdjęciem z wernisażu wystawy plakatu, na której widać znanego plakacistę Wojciecha Korkucia i dyrektora Jacka Adamasa. Na ulotce jest też motyw z innego plakatu artysty - "Made in Germany" przedstawiający wpisane w koła znaki firmowe mercedesa i volkswagena oraz znak przypominający swastykę.
Podpisani jako inicjatorzy referendum - autorzy kolportowanych treści o rzekomym szowinizmie i nacjonalizmie antyrosyjskim i antyniemieckim wystawy są nią oburzeni i stwierdzają, że to "sztuka w służbie propagandy".
Ulotki są kolportowane w mieście. Zostały też dołączone do prasy lokalnej - "Gazety Gietrzwałdzkiej".
Wobec takich oskarżeń dyrektor Jacek Adamas wstąpił na drogę sądową. Chce dochodzić sprawiedliwości w trybie wyborczym. Reprezentująca go kancelaria prawna Lecha Obary wnosi w piśmie procesowym skierowanym do Sądu Okręgowego w Olsztynie o nakazanie przeprosin autorom zniesławiających treści.
Plakaty, które tak wzburzyły inicjatorów referendum, są rozpoznawalne i wpisały się już w przestrzeni publicznej. Plakat „Achtung Russia” jest, jak podkreślał ich twórca, sprzeciwem wobec imperialistycznej i rewizjonistycznej polityki Putina. Zaś drugi z plakatów „Made in Germany” to sprzeciw wobec fałszerstwom historycznym płynącym obecnie z Niemiec. Polityki rozmywania odpowiedzialności narodu Niemieckiego za zbrodnie okresu hitlerowskiego.
Źródło: niezalezna.pl
#Wojciech Korkuć #Gietrzwałd #polityka #Rosja
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Maciej Marosz