Ojciec został zabrany przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala do Siemianowic Śląskich z poparzeniami. Matka została opatrzona na miejscu - powiedział rmf24.pl Mariusz Wiewióra, dyżurny powiatowej komendy straży pożarnej w Żywcu.
W akcji, która trwała około sześciu godzin, brało udział 11 zastępów straży pożarnej. Policja i prokuratura wyjaśniają przyczyny tragedii.