W mediach debata o debacie. Politolodzy, dziennikarze, politycy komentują pojedynek pomiędzy Beatą Szydło i Ewą Kopacz. Co ciekawe, wszyscy zwracają uwagę nie na to co wydarzyło się podczas spotkania w telewizyjnym studio, ale przede wszystkim na reakcję sztabów już po zakończeniu debaty.
I tutaj wszyscy są zgodni. Tą swoistą dogrywkę zdecydowanie wygrała Beata Szydło, która szła w otoczeniu młodych ludzi skandujących jej imię. Ona sama również była uśmiechnięta, pełna energii, natychmiast wystąpiła przed Polakami.
A Kopacz? Naburmuszona, poirytowana, mająca problemy z jasnymi przekazem swoich myśli. Nawet stojąca obok Małgorzata Kidawa-Błońska była jakaś niezdecydowana. Jakby wahała się, czy udawanie radości po przegranej debacie nie będzie ośmieszające. To był doskonały obrazek podsumowujący dzisiejszą debatę.
Na konferencji prasowej na korytarzu TVP dziennikarka zapytała Ewę Kopacz: Pogrzebowe nastroje? - Nie dodajemy sobie animuszu wrzaskami - pocieszała się premier.




