Dzisiejsza akcja szefa polskiej dyplomacji zaskoczyła obserwatorów sceny politycznej. Schetyna uznał bowiem, że wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy „dotyczącą formatu normandzkiego, jest nieszczęśliwa i niezręczna”.
- W tej sprawie trzeba być precyzyjnym. Format normandzki, realizacja protokołów mińskich jest czymś ważnym, kruchym i kluczowym dla porozumienia i pokoju w Europie. Warto wzmacniać i wspierać format normandzki te rozmowy, co robią wszystkie kraje, Polska także - grzmiał minister spraw zagranicznych na konferencji prasowej.
Minęło niewiele czasu, a wystąpienie Schetyny zaczęto nazywać "himalajami hipokryzji", bo kilka miesięcy temu wypowiadał się w identycznym tonie co prezydent Duda. Przypomniano również cytaty.

Co jeszcze mówił dziś Schetyna: "trzeba być cierpliwym i ważyć każde słowo. Na tym polega dyplomacja, która często lubi ciszę". Zapytany, czy wiedział, że prezydentowi Dudzie zależy na zmianie formuły negocjacji ws. Ukrainy przyznał, że „dowiedział się z mediów”.
"Jeśli ktoś robi politykę zagraniczną poprzez media, musi się liczyć z tym, że zaliczy twarde lądowanie, że nie będzie mu łatwo, że nie osiągnie oczekiwanych celów. Nie można robić polityki za pomocy mediów" - tłumaczył Schetyna.
A jak było wcześniej?

Całość celnie podsumował dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie" Samuel Pereira: "Grzegorz Schetyna dziś wypiera się własnych słów, tylko dlatego, że o zmianie formatu normandzkiego mówi również prezydent Andrzej Duda"
Przypomniał również najważniejsze fakty:
Grzegorz Schetyna, październik 2014:
"Ten wymiar, tych rozmów normandzkich, jak je nazywamy w ministerstwie spraw zagranicznych, one się wyczerpały, teraz potrzebny jest nowy etap rozmów, czy wsparcia dla rozpoczęcia rozmów, czy kontynuowania rozmów ukraińsko-rosyjskich. Uważam, że powinny się odbywać z polskim udziałem."
Grzegorz Schetyna, 16 marca 2015 r.
"Trzeba szukać bardziej skutecznych sposobów negocjacji między Ukrainą a Rosją niż tzw. format normandzki".
o formacie genewskim obejmującym Stany Zjednoczone, Unię Europejską, Ukrainę i Rosję: "Był skuteczny wcześniej, bo jest włączeniem najważniejszych i Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, tak mi mówi intuicja, że to będzie dobre rozwiązanie"
Andrzej Duda, sierpień 2015:
"Jaki miałby być to format? O tym chcę rozmawiać. Nie wyobrażam sobie, żeby nie brały w nim udziału silne państwa europejskie, ale mogłyby w nim wziąć udział Stany Zjednoczone jako światowe mocarstwo, z którym na pewno Rosja musi się liczyć, i sąsiedzi Ukrainy, czyli ci, którzy bezpośrednio są zainteresowani tym, co tam się dzieje". Pytany, czy odpowiedni byłby format genewski, czyli rozmowy z udziałem UE, USA, Ukrainy i Rosji, odparł, że na pewno byłoby to lepsze rozwiązanie. "Jeszcze jako europoseł w Parlamencie Europejskim pytałem, dlaczego tam nie ma Unii Europejskiej. Lepiej bym się czuł, gdyby przedstawiciel którejś z europejskich instytucji był jako strona przy stole rozmów, a nie tylko Niemcy i Francja"
Grzegorz Schetyna dziś:
"Jeśli chodzi o wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącą formatu normandzkiego, to jest ona nieszczęśliwa i niezręczna (...) W tej sytuacji trzeba być bardzo precyzyjnym. Format normandzki i realizacja protokołów mińskich to jest coś bardzo ważnego, kruchego i niezwykle istotnego dla porozumienia oraz pokoju w Europie."
Tutaj można obejrzeć filmik ze słowa szefa MSZ sprzed kilku miesięcy na antenie Radia Zet (KLIKNIJ)