Lekarze mają dość krętactw ministra Bartosza Arłukowicza. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej dr Maciej Hamankiewicz w liście skierowanym do szefa resortu zdrowia pyta wprost – gdzie jest 3,7 mld zł?
Hamankiewicz przypomina, że zgodnie z ustawą refundacyjną, która weszła w życie na początku 2012 r., wysokość całkowitych wydatków na refundację leków w latach 2012, 2013 i 2014 powinna być równa budżetowi, jakim dysponował NFZ na ten cel w 2011 r. Ustawa zakłada, że w 2015 r. i następnych latach wielkość ta również nie może być niższa od środków wydatkowanych w 2011 r. (może być jedynie wyższa).
Okazuje się jednak, że zapisy ustawy nie są respektowane przez rząd PO-PSL, który ją wprowadził mimo sprzeciwu opozycji i wielu środowisk lekarskich. „Kwoty wydatkowane przez NFZ na refundację leków nie osiągnęły w tych latach poziomu wydatków z 2011 r.” – podkreśla szef NRL‑u. Wylicza, że Narodowy Fundusz Zdrowia przeznaczył w 2011 r. na dopłaty do leków 10,9 mld zł. Rok później, czyli po wprowadzeniu nowej ustawy refundacyjnej (przygotowanej jeszcze przez obecną premier, a ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz), resort wydatkował na ten cel o 1,8 mld zł mniej. Trochę gorzej poszło NFZ-etowi w 2013 r. Fundusz zaoszczędził wówczas „tylko” 1,3 mld zł. W porównaniu z tymi latami rok ubiegły można by nazwać rokiem rozrzutności, bo na dofinansowanie leków z budżetu wydano zaledwie o 0,6 mld zł mniej niż w 2011 r. W sumie w minionych trzech latach wydatki NFZ-etu (którego budżet pochodzi z naszych danin) na refundację były niższe o niemal 5 mld zł.
Można by się cieszyć z oszczędności, gdyby nie to, że pieniądze te zniknęły w jakiejś czarnej dziurze. Zgodnie z zapowiedziami resortu miały być skierowane na leki innowacyjne, ale tak się nie stało. Z raportu przygotowanego m.in. przez firmę Sequence, na który powołuje się dr Maciej Hamankiewicz, wynika, że pomimo dużych oszczędności dopłaty do nowoczesnych terapii były znikome i kształtowały się na poziomie przekraczającym zaledwie 100 mln zł rocznie.
Za oszczędności Arłukowicza zapłacili chorzy. W 2013 r. zostawili w aptekach za leki przepisywane na receptę (ze zniżką i pełnopłatne) o 700 mln zł więcej niż przed wejściem nowej ustawy refundacyjnej. Sam wzrost wydatków nie pokazuje jednak całego zjawiska. Bo – jak podkreśla wiceprzewodniczący sejmowej komisji zdrowia dr Czesław Hoc – wielu pacjentów odchodzi od okienka w aptece, nie realizując recept, bo ich na to nie stać.