Bronisław Komorowski nazwał siebie "zwolennikiem JOW-ów", ale przez pięć lat prezydentury poprzestawał na obiecankach. Teraz nagle zaczął się spieszyć z podjęciem decyzji o przeprowadzeniu referendum. Akcja już została wyśmiana, ale trudno się dziwić, że Komorowskiemu nagle tak pilnie. W końcu niedługo wyprowadzka z Pałacu Prezydenckiego.
- Zawsze wspierałem JOWy i jestem pewien, że przy mobilizacji publicznej ta zmiana może być wprowadzona stosunkowo szybko -
ogłosił dzisiaj rano Bronisław Komorowski i zapowiedział inicjatywę przeprowadzenia zmiany konstytucji i referendum dotyczącego Jednomandatowych Okręgów Wyborczych.
Dotychczas jednak na czczych obietnicach się kończyło. Tak jak w sierpniu 2011 roku, gdy odpowiadał na pytania internautów. Jeden z nich przypomniał, że
Komorowski w kampanii wyborczej Komorowski obiecywał wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu. Była też mowa o referendum w tej sprawie. Od tamtej pory minęły cztery lata, były już wybory parlamentarne. I co? I nic! Nic Komorowski nie zrobił.
Teraz mamy nową kampanię wyborczą, a Komorowski znowu obiecuje. Bo wczorajsze sondażowe, wyniki I tury wyborów prezydenckich jednoznacznie pokazały - rodzina Komorowskich powinna zacząć się pakować.
Zresztą to nie była jedyna obiecanka w tym temacie. Internauta @hdmortimer przypomniał również pismo z maja 2013 roku, a podpisane przez Sławomira Rybickiego, sekretarza stanu Kancelarii Prezydenta. Adresatem było Stowarzyszenie "Jednomandatowych Okręgów Wyborczych".
Tam było to samo - Bronisław Komorowski jest "za", ale niewiele może zrobić, bo to zadanie posłów. Dlatego Komorowski czeka i nic nie zrobi.
A jeszcze dzisiaj sztab Bronisława Komorowskiego zaprezentował nowy spot dotyczący JOW-ów, w który atakowany jest Andrzej Duda. Tonący wszystkiego się chwyci.
Źródło: Twitter,niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
gb