Prokuratura w Płocku zamiast dwoić się i troić, aby doprowadzić do ukarania nieuczciwego komornika, który zajął rolnikowi traktor za długi sąsiada, szuka odpowiedzialnego za „medialne przecieki” ze śledztwa. Odmawia udziału w sprawie pełnomocnikowi poszkodowanego - pisze "Gazeta Polska Codziennie".
O co w tej sprawie chodzi?
– Prokuratura w Płocku odmówiła mi udziału w postępowaniu w sprawie asesora komorniczego, który zajął ciągnik mojemu klientowi. A przecież mam do tego prawo – mówi „Codziennej” mec. Lech Obara, który reprezentuje Radosława Zarembę, plantatora spod Mławy.
Obara podkreśla, że chciał pomóc prokuraturze.
– Mam doświadczenie w sprawach dotyczących nadużyć dokonywanych przez komorników. Doprowadziłem do skazania trzech komorników, a dwie kolejne sprawy są w toku – wyjaśnia Obara.
Mecenas informuje, że jest podejrzewany o przecieki, dlatego odmawia się mu udziału w przesłuchaniach. Chodzi o to, że jedna ze stacji telewizyjnych przytoczyła fragment protokołu prokuratorskiego, do którego prawnik miał dostęp. –
Niech prokurator pyta dziennikarzy, w jaki sposób dotarli do tych materiałów, a nie rzuca podejrzenia na mnie – denerwuje się prawnik.
– Chwała prokuraturze, że postawiła zarzuty asesorowi komorniczemu Michałowi K. przekroczenia uprawnień i poświadczenia nieprawdy, ale jest jeszcze wielu innych poszkodowanych – dodaje.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Wojciech Kamiński