Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Putin szykuje wojnę atomową. Na Krymie stacjonuje 40 tys. rosyjskich żołnierzy

Generał Philip Breedlove, naczelny dowódca sił NATO w Europie, przekonuje, że ukraińskie siły rządowe (ATO) mogą nie poradzić sobie z naporem terrorystów, wspieranych przez armię rosyjskich żo

mil.ru
mil.ru
Generał Philip Breedlove, naczelny dowódca sił NATO w Europie, przekonuje, że ukraińskie siły rządowe (ATO) mogą nie poradzić sobie z naporem terrorystów, wspieranych przez armię rosyjskich żołnierzy. Tymczasem Rosja przeprowadza potężną militaryzację zaanektowanego Krymu. Na półwysep dostarczono pociski rakietowe zdolne do przenoszenia ładunków jądrowych.

Władimir Putin postawił wszystko na jedną kartę. Wysyłanie na Ukrainę pojazdów bojowych, ciężkiej artylerii oraz rosyjskich oddziałów wojskowych jest dowodem na to, że Moskwa nadal będzie eskalowała konflikt w Donbasie, dopóki nie zrealizuje wszystkich nakreślonych celów – powiedział w Waszyngtonie gen. Philip Breedlove. Amerykański wojskowy przypomniał, że USA posiadają informacje o potrzebach sił zbrojnych Kijowa. Wiadomo również, że w celach szkoleniowych oprócz brytyjskich i polskich żołnierzy na Ukrainę udadzą się także Amerykanie, którzy będą odpowiadali za instruktaż medyczny ukraińskiej armii.

Tymczasem w wywiadzie dla Kanału 5 ukraińskiej telewizji były wieloletni przywódca Tatarów krymskich Mustafa Dżemilew poinformował, że Rosja przeprowadza potężną militaryzację zaanektowanego w marcu ubiegłego roku Krymu. – Moskwa pracuje m.in. nad budową kompleksu rakietowego niedaleko Jałty. Dodatkowo na półwyspie stacjonuje ok. 40 tys. rosyjskich żołnierzy oraz 60 samolotów bojowych, które w każdej chwili mogą zostać użyte do ataku na Ukrainę – przyznał Dżemilew. – Z informacji, które posiadam, wynika również, że na Krym dostarczono rakietowe pociski balistyczne, zdolne do przenoszenia głowic jądrowych – ostrzegł tatarski polityk, deputowany do Rady Najwyższej.

Rosja coraz częściej przeprowadza również ćwiczenia taktyczne, mające na celu zastraszenie sąsiednich krajów. Do jutra przy granicy z Estonią i Łotwą potrwają manewry 2 tys. rosyjskich żołnierzy z jednostek powietrznodesantowych. Są one odpowiedzią na wtorkowe uroczystości z okazji Dnia Niepodległości Estonii, podczas których ulicami Narwy, miasta położonego przy granicy z Rosją, przeszła parada ok. 1,5 tys. żołnierzy oraz 140 czołgów i pojazdów opancerzonych należących do NATO. Z kolei nad Morzem Barentsa na północy Europy rozpoczęły się manewry rosyjskich myśliwców MiG-31 z Centralnego Okręgu Wojskowego.

Osobny problem stanowi kwestia dostaw gazu na Ukrainę przez Gazprom. Od czterech dni rosyjski koncern sukcesywnie obniża dostawy surowca nawet o 60 proc. Szef ukraińskiego Naftohazu Andrij Kobolew wysłał w tej sprawie list do Gazpromu, w którym domaga się respektowania porozumień w kwestii dostaw gazu na Ukrainę, ustalonych do końca marca br. Rosja odpiera zarzuty i twierdzi, że Kijów nie dokonał przedpłaty za gaz, który ma zostać dostarczony w marcu, co może skutkować całkowitym wstrzymaniem dostaw. W cieniu kolejnego spięcia na linii Kijów–Moskwa na wschodzie Ukrainy zmniejszyła się liczba ataków dokonywanych przez najemników Putina i rosyjskich żołnierzy.

– Sytuacja nadal jest poważna, gdyż terroryści dokonują przegrupowań swoich oddziałów i przerzucają ciężką artylerię i systemy rakietowe w okolice Nowoazowska – przyznał Andrij Łysenko, rzecznik Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy (RBNiO). Z kolei amerykański sekretarz stanu John Kerry zagroził, że w wypadku dalszej eskalacji konfliktu na Rosję zostaną nałożone kolejne sankcje gospodarcze. – Moskwa uprawia największą od lat propagandę i kłamie wszystkim w twarz na temat swojej działalności na Ukrainie – stwierdził Kerry.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

Konrad Wysocki