Podczas czytania wyroku byłego ministra transportu nie było na sali. Sąd uznał, że Nowak zataił w pięciu oświadczeniach fakt posiadania zegarka o wartości wyższej niż 10 tysięcy złotych.
"Oskarżony przyjął linię obrony, w której udawał mniej mądrego, niż jest w rzeczywistości" - mówiła sędzia w uzasadnieniu wyroku. - Oskarżony tłumaczył się, że nie miał świadomości że rzeczy osobiste powinny znaleźć się w oświadczeniu majątkowym - dodała sędzia. - Od posłów wymaga się podwyższonych standardów, nie tylko umiejętności czytania i pisania - powiedziała też.
Wyrok jest nieprawomocny.
Trzy dni temu prokurator miał mowę końcową. - Sławomir Nowak złożył fałszywe oświadczenia majątkowe – powiedział oskarżyciel. Podkreślił, że tłumaczenia Nowaka (nie wiedział, że zegarek należy wpisać) są naiwne. Prokurator domagał się grzywny w wysokości 20 tysięcy złotych, obrona chciała uniewinnienia.
Przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia toczył się proces byłego ministra transportu, oskarżonego o zatajenie w pięciu oświadczeniach majątkowych zegarka renomowanej szwajcarskiej firmy Ulysse Nardin kupionego za 20,5 tys. zł.