"Gazeta Polska Codziennie" przypomina fakty. – Pracowaliśmy na miejscu z jedenastoma patomorfologami polskimi, ręka w rękę z lekarzami rosyjskimi – mówiła w Moskwie 16 kwietnia 2010 r. w rozmowie z radiowym „Echem Dnia”.
Kilka dni później już w polskim Sejmie chwaliła rosyjskie służby: Najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy.
Prokuratora wojskowa przyzna później, że polscy prokuratorzy i patomorfolodzy nie uczestniczyli w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Szczątki ofiar katastrofy, ich rzeczy osobiste czy wreszcie fragmenty wraku jeszcze do niedawna na miejscu tragedii znajdywały przypadkowe osoby.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Reklama