W Akademii Sztabu Generalnego, gdzie przeszkolenie przeszedł gen. Stanisław Koziej, studiowali także oficerowie GRU. Z Polski w ZSRR kursy przeszli wszyscy wojskowi, którzy w Ludowym Wojsku Polskim zajmowali kierownicze stanowiska lub też byli na nie typowani.
W odpowiedzi na nasze pytania gen. Koziej stwierdził, że razem z nim na kursie byli również inny wysocy rangą wojskowi.
- Było nas w tej grupie kilkunastu, może ok. 20, w większości generałowie (w tym kilku pułkowników, tak jak ja, ale z etatów generalskich). Byli to oficerowie ze stanowisk dowódczych i sztabowych wszystkich rodzajów sił zbrojnych i ważniejszych instytucji centralnych MON – zajmujących bądź przewidywanych do zajęcia kluczowych stanowisk operacyjno-strategicznych w WP. Nie czuję się upoważniony do publicznego mówienia o personaliach uczestników kursu – odpowiedział nam gen. Koziej.
Dlaczego sowiecki wywiad wojskowy interesował się polską kadrą dowódczą?
- Po pierwsze Polska jest szczególnie ważnym miejscem w Europie. Tu zaczęła się II wojna światowa. Także tu w 1920 r. została powstrzymana sowiecka agresja na Europę. Stąd wyjątkowa aktywność GRU właśnie w Polsce – stwierdził Wiktor Suworow.
Na zdjęciu: Szef BBN gen. Stanisław Koziej z Nikołajem Patruszewem, generałem KGB, obecnie sekretarzem Rady Bezpieczeństwa prezydenta Rosji i przyjacielem Władimira Putina jeszcze z czasów, gdy obydwaj służyli w KGB.
Tekst na temat gen. Stanisława Kozieja ukaże się w najbliższym wydaniu „Gazety Polskiej” , dostępnej od 16 lutego 2011.
 
                        
        
        
        
        
     
                         
                         
                         
             
             
             
             
             
             
            