Medal został przyznany za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. Państwo Gosiewscy - obchodzący złote gody - napisali list otwarty, który wysłali do Kancelarii Prezydenta RP. - Nie chcemy tego medalu, gdyż nadaje go osoba, która była marszałkiem Sejmu, gdy trwały przygotowania do lotu prezydenckiego samolotu, na którego pokładzie zginął nasz jedyny syn - mówi Jadwiga Gosiewska "Dziennikowi Bałtyckiemu", który jako pierwszy napisał o decyzji rodziców śp. Przemysława Gosiewskiego.
Jadwiga i Jan Gosiewscy napisali: "z przykrością chcę poinformować, że ani ja, ani mój mąż nie możemy przyjąć tego medalu z rąk człowieka, który lekceważąco podchodzi do wielkiej ogólnokrajowej tragedii smoleńskiej, w której życie stracił nasz ukochany syn Przemysław".
Deklarują, że przez 50 lat zgodnego małżeństwa wychowali "wspaniałego, wybitnego Polaka oraz patriotę, który swoimi czynami prezentował wielką miłość do Ojczyzny", który "zasłużył sobie, aby poznano prawdę o Jego śmierci, jak również o śmierci osób współtowarzyszących w nieszczęsnym locie do Smoleńska".
Zdaniem Gosiewskich, mimo upływu 3,5 roku od katastrofy, "nadal ukrywane są dowody, wysłuchujemy ciągłe przekłamania prawdy i publiczne obrażające wystąpienia".
Zwracając się do prezydenta Bronisława Komorowskiego piszą, że jest "współodpowiedzialny za tyle zła, które się dzieje wokół tego ogromnego nieszczęścia". "Pragniemy Panu Panie Prezydencie przypomnieć, że powinien Pan być Prezydentem wszystkich Polaków" - deklarują mówią Gosiewscy