Andrzej Pałucki z Sojuszu Lewicy Demokratycznej rządzi Włocławkiem już drugą kadencję. I mieszkańcy miasta uznali, że to zdecydowanie za długo. Złożyli wniosek do komisarza wyborczego i od trzech tygodni zbierają podpisy mające być poparciem do przeprowadzenia referendum. Potrzeba niewiele ponad 9.300 podpisów. Jak dowiedział się portal niezalezna.pl przeprowadzenie referendum jest pewne, bo zebrano już blisko siedem tysięcy. Najprawdopodobniej referendum odbędzie się w październiku.
Maciej Gawrysiak, który jest pełnomocnikiem komitetu referendalnego nie ma wątpliwości, że dojdzie do głosowania nad odwołaniem prezydenta miasta. - Prawdopodobniej już w najbliższy wtorek będziemy mieli niezbędną liczbę głosów, ale chcemy zebrać ich więcej – mówi w rozmowie z portalem niezalezna.pl. – Sam chodziłem je zbierać i zaskoczyło mnie, że taki jest odzew. Myślałem, że będzie znacznie trudniej. Najwyraźniej jednak mieszkańcy Włocławka także chcą zmian.

Lista zarzutów wobec prezydenta Pałuckiego jest bardzo długa. Są wypunktowane między innymi na gotowym już wzorze ogłoszenia o referendum opublikowany na stronie internetowej CW 24 - niezależnej telewizji we Włocławku. Najwyższe od lat bezrobocie sięgające już niemal 22 procent, zwracają uwagę na marazm gospodarczy w mieście, mają dość podwyżek podatków i kosztów utrzymania. „DOSYĆ KOLESIOSTWA PARTYJNIACTWA I NEPOTYZMU!” – to jeden z zarzutów.
„My mieszkańcy Włocławka nie potrzebujemy igrzysk i ozdobników. Nie wyrażamy zgody na marnowanie naszych pieniędzy. Stadion i scena pływająca na Wiśle Nas nie wyżywią” – głosi hasło inicjatorów referendum.