Wczoraj informowaliśmy, że wojskowi prokuratorzy badający katastrofę smoleńską otrzymali od biegłych sprawozdanie z badań próbek z wraku TU-154M na obecności materiałów wybuchowych.
Dzisiaj rano portal niezalezna.pl rozmawiał z ppłk Januszem Wójcikiem, p.o. rzecznika prasowego Naczelnej Prokuratury Wojskowej (zastąpił na tym stanowisku płk Zbigniewa Rzepę). Dowiedzieliśmy się, że popołudniu podany zostanie termin konferencji prasowej.
- Na pewno nie odbędzie się ona dzisiaj – stwierdził.
Zapytaliśmy, czy bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej, będą mogli zapoznać się ze sprawozdaniem przed konferencją prasową. Taki wniosek złożył mecenas Piotr Pszczółkowski, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi i jest zaniepokojony, że najpierw planuje się spotkanie z dziennikarzami, choć dotychczas dobrym zwyczajem było, aby pierwsi informację otrzymywali pokrzywdzeni.
- Decyzję o udostępnieniu materiału dowodowego podejmuje prokurator referent, ale przedstawię mu ten problem – zapewnia ppłk Wójcik.
Oczywiście, próbowaliśmy dowiedzieć się również co zawiera sprawozdanie, ale rzecznik NPW na ten temat nie chciał rozmawiać. Odpowiedział jedynie na pytanie, czy treść opinii biegłych jest ostateczna i jednoznaczna. Tego bowiem należałoby się spodziewać po tylu miesiącach oczekiwania na wyniki prac biegłych. Tymczasem nic z tego, bo wojskowi śledczy już asekuracyjnie przypominają o braku innych opinii.
- Nie należy się spodziewać kategorycznych wniosków, bo proszę pamiętać, że nie mamy jeszcze opinii badania próbek pobranych podczas ekshumacji ciał – mówi portalowi niezalezna.pl ppłk Janusz Wójcik. – Treść tego sprawozdania nie rozstrzygnie, czy był wybuch – dodał i po tych słowach zakończył rozmowę.