Gazeta Polska: Uśmiechnięta Polska nie płaci podatków Czytaj więcej!

TYLKO U NAS: skany dokumentów ws. Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich

Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy stanowią parę, w której to Jolanta Kwaśniewska, córka żołnierza aparatu bezpieczeństwa PRL, kieruje karierą męża.

Leszek Wróblewski/PAP
Leszek Wróblewski/PAP
Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy stanowią parę, w której to Jolanta Kwaśniewska, córka żołnierza aparatu bezpieczeństwa PRL, kieruje karierą męża. Tak było w latach 80., gdy mocną ręką rozkręcała swój biznes, tak było za czasów prezydentury Kwaśniewskiego, podczas której jej dobroczynna działalność miała ocieplić wizerunek męża. Teraz także w jednym z najważniejszym momentów jego politycznej kariery stanęła u jego boku – być może bowiem ostatni raz pojawiła się dla nich obojga szansa, by pod sztandarem Europy Plus wrócić na polityczne salony.

Podczas prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego w Sojuszu Lewicy Demokratycznej krążyła historyjka, która pokazuje, kto w duecie państwa Kwaśniewskich jaką rolę odgrywa.

Na stację benzynową podjeżdżają luksusowym samochodem Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy. W mężczyźnie, który nalewa paliwo, rozpoznają dawnego wielbiciela pani prezydentowej. – Jolka, co ty byś teraz robiła, gdybyś za niego za mąż wyszła? – pyta Kwaśniewski. – To samo – mówi jego żona. – Jak to, a ja? – dopytuje ówczesny prezydent. – Ty nalewałbyś paliwo, a on byłby prezydentem – odpowiada pani Jolanta.

Pod opieką służb PRL

W Instytucie Pamięci Narodowej zachowały się dokumenty dotyczące nie tylko Aleksandra Kwaśniewskiego, ale także Jolanty Kwaśniewskiej. Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa w notatce zatytułowanej „Informacja”, pochodzącej z 31 maja 1989 r., skrzętnie zapisali, że „wymieniona (Jolanta Kwaśniewska – przyp. red.) pochodzi z rodziny inteligenckiej. Jej ojciec – Julian Konty, członek PZPR od 1949 r. do dnia 11 kwietnia 1970 r. pełnił czynną służbę zawodową w LWP. Wielokrotnie odznaczany, w tym m.in. dwukrotnie Krzyżem Walecznych i KKOOP (Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski – przyp. red.)”. Z dokumentów służb specjalnych PRL wynika, że urodzony w Borszczówce na Wołyniu Julian Konty trafił do Ludowego Wojska Polskiego w roku 1944 jako 17-letni chłopak. Rok wcześniej w jego rodzinnej wsi Borszczówce i sąsiedniej Lidawce niemiecki oddział, przy udziale ukraińskiej policji, wymordował blisko 90 proc. mieszkańców. Julian Konty przedostał się do ZSRS i wstąpił do LWP. W 1946 r. został skierowany do Wojsk Ochrony Pogranicza, dowodzonych przez Karola Świerczewskiego.

Dwa lata później WOP przeszedł pod nadzór Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, którego szefem był Stanisław Radkiewicz. Julian Konty w tym czasie służył w Głównym Inspektoracie Ochrony Pogranicza – 21. Brygadzie OP w Gliwicach, gdzie w sekcji łączności był kierownikiem ds. zaopatrzenia. W tym czasie Gliwicka Brygada OP zajmowała się pilnowaniem polsko-czechosłowackiej granicy oraz walką z żołnierzami podziemia niepodległościowego. W 1946 r. żołnierze 21. Brygady OP pod dowództwem ppłk. Wasilija Georgijenki zniszczyli oddział Narodowych Sił Zbrojnych, który wcześniej rozbił posterunek MO w przygranicznym Pruchnie. Gliwicka Brygada OP – jak wszystkie jednostki WOP – prowadziła także działania operacyjne, pozyskując m.in. tajnych współpracowników – działalność ta była głównie skierowana na pozyskiwanie informacji od miejscowej ludności na temat przejść na czeską stronę Żołnierzy Wyklętych oraz działaczy niepodległościowych.

Julian Konty z jednostki w Gliwicach został w 1954 r. przeniesiony do Kaszubskiej Brygady WOP, która stacjonowała w Gdańsku. Od 16 sierpnia 1955 r. do 25 lipca 1956 r., jako zaufany przedstawiciel władz PRL, został oddelegowany na stanowisko kierownika podgrupy inspekcyjnej Polskiej Misji do Komisji Kontroli i Nadzoru Państw Neutralnych w Korei. W rzeczywistości polscy przedstawiciele mieli za zadanie przeprowadzenie operacji szpiegowskich oraz działanie na rzecz „umacniania komunizmu”, chociaż według prawa międzynarodowego podczas misji pokojowych takich działań nie wolno było podejmować. Julian Konty do emerytury zajmował kierownicze stanowiska w Kaszubskiej Brygadzie WOP, której zadaniem było m.in. rozpracowywanie kanałów przerzutowych materiałów poligraficznych i pieniędzy dla opozycji demokratycznej. Żołnierze wyjeżdżający do Korei rekrutowali się z najbardziej oddanych ludzi w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa.

„Z uwagi na stan zdrowia (kategoria E) w kwietnia 1970 r. (Julian Konty – przyp. red.) został przeniesiony do rezerwy w stopniu pułkownika” – czytamy w dokumentach zgromadzonych w IPN na temat Jolanty Kwaśniewskiej, która po ukończeniu Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego przeniosła się z mężem Aleksandrem Kwaśniewskim do Warszawy. Służbę Bezpieczeństwa interesowała przede wszystkim działalność biznesowa żony jednego z najbardziej obiecujących młodych działaczy PZPR.



„Nieznane są motywy, ale faktem jest, iż z dniem 15.12.1983 r. podjęła pracę w przedsiębiorstwie zagranicznym »PAAT« w charakterze sekretarki, gdzie po stosunkowo krótkim okresie czasu powierzono jej stanowisko dyrektora ds. handlowych. W 1988 r. przedsiębiorstwo »PAAT« w dokumentach finansowych wykazywało, iż J. Kwaśniewska z tytułu zajmowanego stanowiska otrzymuje wynagrodzenie miesięczne rzędu 85 000 zł. Natomiast wśród osób zatrudnionych w firmach polonijnych i z udziałem kapitału zagranicznego panuje zgodność poglądów, że jej faktyczne zarobki oscylują w granicach 1 mln zł i kilkuset dolarów miesięcznie. Ewentualna weryfikacja tej informacji jest niemożliwa, ponieważ wypłaty te nie są uwzględniane na listach płac, a wręczane osobie zainteresowanej przez zaufanych pełnomocników właścicieli firmy” – czytamy w materiałach służb specjalnych PRL.

Przedsiębiorstwo PAAT należało do szwedzkiej spółki Aktiebolaget Claes-Lennarth Club, której przedstawicielem na Polskę był Jacek Kubica, absolwent krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, który po skończeniu studiów w Szwecji osiadł tam na stałe. Działalność PAAT koncentrowała się głównie na wytwarzaniu wyrobów jubilerskich, złotniczych i sztucznej biżuterii, która była eksportowana przede wszystkim do ZSRS.



„Z jednoźródłowej i niepotwierdzonej informacji wynika, że firma PAAT na osobistą interwencję Janusza Kamińskiego, Ministra Transportu, Żeglugi i Łączności, ma otrzymać koncesję na prawo do obrotu towarami w strefie wolnocłowej” – czytamy w raporcie Departamentu III MSW z 1989 r.

Raporty dotyczące zarówno Jolanty Kwaśniewskiej, jak i jej męża Aleksandra trafiały na biurko gen. Krzysztofa Majchrowskiego, wieloletniego szefa Departamentu III MSW, a w latach 1989–1990 szefa Departamentu Ochrony Konstytucyjnego Porządku Państwa MSW, który był częścią Służby Bezpieczeństwa. Jego zadaniem było przeciwdziałanie i zapobieganie niezgodnej z obowiązującym prawem działalności osób lub grup, a w szczególności przebywających na terenie PRL cudzoziemców. To właśnie m.in. z tego powodu w dokumentach dotyczących Aleksandra Kwaśniewskiego jest szczegółowa informacja na temat jego kontaktów zagranicznych.



Służba Bezpieczeństwa zajmowała się także dochodami Aleksandra Kwaśniewskiego (był wówczas szefem Polskiego Komitetu Olimpijskiego), jego pochodzeniem oraz szansami na karierę.

Kwaśniewski od pierwszej połowy lat 80. był bardzo wysoko notowany w centralnych organach organizacji młodzieżowych. Akcentowano wówczas jego skrystalizowany światopogląd marksistowski, który przejawiał się w głębokim krytycyzmie w kontaktach z Kościołem. Podnoszono wysokie walory organizacyjne Kwaśniewskiego, dynamizm w działaniu, dużą wiedzę humanistyczną i pryncypialną postawę ideową. Prognozowano, że posiadane predyspozycje umożliwią mu objęcie kolejnych, odpowiedzialnych stanowisk centralnego aparatu władzy. Komunistyczna bezpieka zauważyła, że Aleksander Kwaśniewski przyjaźni się z ówczesnymi partyjnymi bonzami – Mieczysławem Rakowskim oraz Ireneuszem Sekułą. Według informacji zgromadzonych w MSW objęcie przez Rakowskiego funkcji I sekretarza KC PZPR byłoby równoznaczne z objęciem funkcji premiera rządu PRL przez Kwaśniewskiego. Tak się jednak nie stało – PZPR została rozwiązana, a Aleksander Kwaśniewski szybko umościł się w nowej rzeczywistości.

Szczęście w interesach

W czasie dwóch kadencji jako prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, dobierając sobie grono współpracowników, utworzył wokół najwyższego urzędu w państwie wianuszek z pracowników służb specjalnych PRL oraz ich bezpośrednich spadkobierców – Wojskowych Służb Informacyjnych, sterowanych przez tajne służby ZSRS, a później pozostających pod wpływem Rosji.

Zaufani prezydenta Kwaśniewskiego sami nazywali się dworem, a swojego pryncypała – ekscelencją. Krąg ludzi powiązanych politycznie i biznesowo, jaki skupił się wokół Kwaśniewskiego, nazwano klubem Krakowskiego Przedmieścia. Taki dobór przyjaciół nie dziwi, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że według znajdujących się w IPN dokumentów Kwaśniewski został zarejestrowany przez SB jako TW Alek. Po publikacji IPN na ten temat były prezydent zaapelował o likwidację Instytutu.

Gdy Kwaśniewski przestał być prezydentem RP, światło dzienne ujrzały tzw. taśmy Gudzowatego, na których była m.in. nagrana rozmowa Józefa Oleksego z Aleksandrem Gudzowatym z września 2006 r. Oleksy opowiadał Gudzowatemu o niewyjaśnionym pochodzeniu majątku „małego krętacza” – jak go nazywał – „Olusia Kwaśniewskiego”.

„Kupili przecież w Kazimierzu całe wzgórze od Jaśka Wołka. To jest ten artysta. Byłem tam. Piękne. Ale ich sprawa, ja nikomu nie zazdroszczę. Tylko że gdyby ktoś się zawziął, to apartament u Krauzego to jest minimum 4,5 mln zł. Przecież to jest 400 m, tam chodzi po 11 tys. metr, to policz sobie, ile to kosztuje, ten 400-metrowy apartament. Dom w Kazimierzu – nie umiem tego wycenić, ale na pewno jest to droga sprawa. Jazgarzew 6 ha działki z asfaltową drogą, zrobioną do samego domu przez pola. I to nie jest wszystko. Ma tego majątku trochę. Jak zderzysz jego wynagrodzenia prezydenckie, a nawet Joli dochody, no to co z tego, że ona ma 100 tys. za ten program w telewizji [TVN Style], by się wstydziła tam występować.
– Miesięcznie? – dopytywał Aleksander Gudzowaty.
– Nie, do grudnia (Kwaśniewska zaczęła pracę w charakterze prezenterki TVN w kwietniu 2006 r. – przyp. aut.). Za całość kontraktu. I robi takie pierdoły. Raz oglądaliśmy to z Majką i więcej nie oglądam. Siedzi wyfiokowana Jola i przez 15 minut czy więcej uczy obywateli, jak jeść bezę. Teraz on [Kwaśniewski] ma dołączyć jeszcze na kolejne 10 tys., ale nie uzbiera, żeby nie wiem jak się naharował, to nie uzbiera tyle, ile potrzebuje na wylegitymizowanie tego”
.

Po ujawnieniu „taśm Gudzowatego” katowicka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie majątku Kwaśniewskich. Prokuratorzy podejrzewali, że poprzez zakup nieruchomości legalizują oni dochody z nieujawnionych źródeł, przy okazji dokonując oszustw podatkowych.

Ostatecznie, po dojściu do władzy Platformy Obywatelskiej, sprawa została umorzona, mimo że nie sprawdzono źródeł pochodzenia majątku byłej pary prezydenckiej.

Całość artykułu w tygodniku "Gazeta Polska"

 



Źródło: Gazeta Polska

 

Maciej Marosz,Dorota Kania