- Wycofaliśmy się w okolice Hotelu Mariot i tam przeczekaliśmy to najgorsze - mówi w rozmowie z portalem niezalezna.pl.
- Nie widziałem w tej grupie, w okolicach której stałem, żeby cokolwiek się działo w stronę policji. Oni nas wzięli z "flanki" od Novotelu. Policja zaczęła strzelać od lewej. Nie było żadnej burdy - podkreśla.
Zapytaliśmy poszkodowanego uczestnika marszu jak się czuje, czy z jego nogą wszystko w porządku - Ból przeszedł, bardziej ucierpiała moja duma - powiedział.


fot. facebook/rana postrzałowa uczestnika marszu

Reklama