Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Oddajemy broń

Zakład Produkcji Specjalnej w Pionkach, jedna z najważniejszych polskich firm zbrojeniowych, zostanie zlikwidowany. Zarząd temu zaprzecza, jednak niebawem pracę straci 170 osób.

Autor:

Zakład Produkcji Specjalnej w Pionkach, jedna z najważniejszych polskich firm zbrojeniowych, zostanie zlikwidowany. Zarząd temu zaprzecza, jednak niebawem pracę straci 170 osób. Od pół roku rząd nie składa zamówień na sprzęt niezbędny polskiej armii. To celowe osłabienie obronności kraju – alarmują związkowcy i opozycja.

Zakład Produkcji Specjalnej w Pionkach produkuje m.in. ładunki do robienia przejść w polach minowych, amunicję czołgową, ładunki artyleryjskie do haubic i moździerzy, proch. To materiały niezbędne dla wyposażenia armii. Historia przemysłu zbrojeniowego w okręgu radomskim sięga lat 20. ubiegłego stulecia. W roku 1923 powstała Państwowa Wytwórnia Prochu i Materiałów Kruszących. To właśnie wokół tej fabryki powstało miasto Pionki. W PRL zakład zmienił nazwę na Pronit. Do końca lat 90. w przedsiębiorstwie pracowało półtora tysiąca osób. W roku 2000 zakład upadł. Zwolniono większość pracowników. W jego miejsce powstał ZPS. – Zakład miał jednak nadal się rozwijać, zostać unowocześniony, w perspektywie miały zostać zatrudnione kolejne osoby – mówi „Codziennej” Zbigniew Dziubasik, przewodniczący NSZZ „Solidarność” okręgu radomskiego. W ostatniej dekadzie w firmie pracowało kilkaset osób, zakład wciąż produkował materiały niezbędne dla armii. W ostatnich miesiącach wojsko polskie wstrzymało jednak zamówienia na produkcję. Tuż przed wyborami do miasta przyjechała Ewa Kopacz, wówczas minister zdrowia, posłanka ziemi radomskiej. Zapewniła, że zadba o dalszy rozwój przedsiębiorstwa. Po wyborach związkowcy spotkali się z Kopacz pełniącą już funkcję marszałek Sejmu. – Pojawiły się pierwsze pogłoski o likwidacji ZPS – mówi Dziubasik. – Pani marszałek zapewniła nas, że do tego nie dopuści. Ze spotkania wyszliśmy nastawieni pozytywnie. Tym bardziej dziwią nas ostatnie decyzje zarządu – mówi związkowiec. Chodzi o pismo, jakie zakładowa Solidarność otrzymała od prezesa ZPS Arkadiusza Szuleckiego. Z listu tego wynika, że w zakładzie planowane są zwolnienia grupowe. Po ich przeprowadzeniu w firmie pozostanie jedynie… ośmiu pracowników. – To w praktyce oznacza likwidację spółki – mówi jeden ze związkowców. Jak twierdzi Tomasz Mirka, radny Pionek z Prawa i Sprawiedliwości, zwolnienia spowodują, że z polskiego przemysłu zbrojeniowego odejdą wykwalifikowani pracownicy. – To świetni fachowcy. Będzie to ze szkodą dla miasta  – tłumaczy radny.

Z kolei według posła PiS Marka Suskiego likwidacja zakładu będzie szkodliwa z dwóch powodów. – Po pierwsze chodzi o kwestie historyczne. Przemysł zbrojeniowy w Pionkach istnieje od lat. Po drugie – co chyba najbardziej istotne – likwidacja tego zakładu zaszkodzi polskiej armii. Przecież jeszcze w grudniu Ministerstwo Skarbu przekonywało w oficjalnym dokumencie, że jednym z celów polityki obronnej ma być zabezpieczenie strategicznych dostaw prochu na potrzeby polskich sił zbrojnych. Jak to się ma do likwidacji ZPS? – pyta poseł PiS. Poseł Suski poruszył sprawę na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji skarbu. Ta, decyzją większości posłów, nie poszerzyła obrad o sprawę ZPS.

Przewodniczący komisji Adam Szejnfeld z PO stwierdził, że sprawa jest dla Polski nieistotna. O sprawę chcieliśmy zapytać marszałek Ewę Kopacz. Jej asystentka Iwona Sulik poinformowała nas, że pani marszałek prowadzi w tej chwili obrady, a jej komentarz jest na razie niemożliwy.

Reklama

Autor:

Źródło:
Reklama