W środę Karol Nawrocki spotkał się z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie. Była to jego pierwsza zagraniczna wizyta jako prezydenta Polski. Obecny podczas rozmówi europoseł Adam Bielan powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, że „najśmielsze oczekiwania” przeszła ilość tematów, które udało się omówić, a ze strony prezydenta USA padł "bardzo konkretne deklaracje". Wizyta Nawrockiego w Stanach Zjednoczonych jest ogólnie oceniana jako sukces.
Przed wylotem swoje tzw. trzy grosze do spotkania chciał dorzucić rząd, który próbował zdyskredytować prezydenta. Ministerstwo Spraw Zagranicznych przygotowało Nawrockiemu nawet wytyczne, które - jak mówił szef resortu Radosław Sikorski - miały instruować głowę państwa "co ma mówić, a czego nie". Dokument, który nawet nie został opatrzony klauzulą tajności, wyciekł do mediów i okazało się, że ministerstwo miało do przekazania treść mieszczącą się na jednej stronie A4. I to pozbawioną konkretów.
Nagranie jednak, na którym Sikorski mówił o wspomnianych wytycznych, wywołało poruszenie. Wielu komentatorów politycznych wskazywało, iż minister dyplomacji zwracał się do prezydenta w sposób pozbawiony merytoryki za to przepełniony butą i arogancją. Napięcia na linii MSZ - KPRP nie ostudził dzisiejszy wpis polityka Platformy Obywatelskiej, w którym pisał o tym, iż przedstawiciel jego resortu został wykluczony ze spotkania w Białym Domu, a jego ministerstwo nie otrzymało notatki ze spotkania. - Sekciarstwo ważniejsze od profesjonalizmu - stwierdził Sikorski.
"Znany z bezczelnego języka"
Do ostatnich zachowań wicepremiera odniósł się w piątek Szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.
"Znany jest [Radosław Sikorski] ze swojego bezczelnego języka, obrażania ludzi i niestety nie przystoi to szefowi polskiej dyplomacji tego typu język, pisany często – jak rozumiem – wieczorami, a najczęściej w piątek wieczorem. Zdarza się każdemu, na miejscu ministra Sikorskiego, jak już zasiadł w gmachu przy Alei Szucha, byłbym bardzo ostrożny"
– stwierdził na antenie TVN24.
Przydacz odniósł się także do spotkania Sikorskiego z sekretarzem stanu USA Markem Rubio, do którego doszło przed rozmowami Nawrocki-Trump, a które minister dyplomacji oceniał jako swój sukces. Jak zdradził prezydencki minister... "prezydent Trump w żaden sposób nie odwołał się nawet przez moment do rozmowy Rubio-Sikorski".
"Mam wrażenie, że nie miał świadomości tej rozmowy, a to on decyzje podejmuje co do zaproszenia na szczyt G20, który planuje zrobić na Florydzie w przyszłym roku"
– oznajmił, mówiąc o zaproszeniu na szczyt grupy 20 najbogatszych państw świata, o które Sikorski się starał, a które Nawrocki otrzymał.
Warto dodać, iż Przydacz już wcześniej zaprzeczył słowom Sikorskiego na temat braku dostarczenia notatki ze spotkania w Białym Domu.