Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Tusk apeluje o “zawieszenie broni” i znów atakuje prezydenta. “Będzie bardzo mocno kopał pod stołem”

To jest realne wezwanie do tego, żeby zaniechać krytyki rządu i Unii Europejskiej, nawet jeśli robi najgłupsze rzeczy. Czyli najlepiej byłoby wprowadzić cenzurę - powiedział w rozmowie z portalem Niezależna.pl prof. Mieczysław Ryba komentując wezwanie Donalda Tuska do “zawieszenia broni” w obliczu spodziewanych zagrożeń ze strony Rosji. Prof. Jacek Reginia-Zacharski wskazuje, że apel Tuska “ma przykryć żenującą niemoc” państwa w związku z prowadzonymi na terenie Polski aktami dywersji. Obaj nasi rozmówcy podkreślają, że mamy do czynienia z kolejnym atakiem na prezydenta Karola Nawrockiego.

Tusk apeluje i... jątrzy 

Premier Donald Tusk podczas piątkowego wystąpienia w Sejmie nawiązał do ogłoszonych dwa dni wcześniej “pięciu zasad  na rok 2026”, który w związku z zagrożeniem związanym z wojną na Ukrainie i nasilającymi się aktami dywersji na terenie Polski miałby według niego być rokiem “zawieszenia broni”. Zasady te określił tym razem jako “pięć prostych przykazań”.  

 

- Pierwsze: nie powtarzaj kłamstw rosyjskiej propagandy. Drugie: nie podważaj zaufania do polskiego wojska i polskich służb i nie przeszkadzaj im w działaniu. Trzecie: nie osłabiaj państwa i jego spójności sabotażem legislacyjnym, tym współczesnym liberum veto. (...) [Czwarte:] nie podważaj jedności europejskiej. Bądź za silnym Zachodem, nie za Rosją. (...) Piąte: stój po stronie Ukrainy w jej wojnie z Rosją bez żadnego „ale”. Każde takie „ale” działa na rzecz Rosji - wyliczał premier. 

Państwo z dykty 

Zdaniem prof. Mieczysława Ryby z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, propozycja Donalda Tuska jest “realnym wezwaniem do tego, żeby zaniechać krytyki Koalicji Obywatelskiej i rządu, żeby zaniechać krytyki Unii Europejskiej, nawet jeśli robi najgłupsze rzeczy.” - Czyli najlepiej byłoby wprowadzić cenzurę - ocenił. 

Przyznał, że jest to też uderzenie w prezydenta. - To są takie proste zagrywki Tuska, które były skuteczne kiedy miał monopol w mediach w czasach swojego pierwszego rządu - zauważył. 

Pytany czemu miałoby służyć wezwanie premiera do politycznego “zawieszenia broni”, prof. Ryba nawiązał do słów, które padły w ujawnionych przed laty nagraniach z restauracji Sowa i Przyjaciele.  

- Kiedyś Sienkiewicz [Bartłomiej] mówił o państwie z dykty. I Tusk te dykty ciągle stawia i tworzy na nich różne obrazki, które mają przykryć nieudolność państwa w sytuacji realnego zagrożenia w różnych sektorach. Robi więc jakieś pijarowskie chwyty, a kiedy jest jakiś problem, to zastanawia się, co zrobić, żeby to ładnie wypadło, a nie jak to realnie rozwiązać. To jest dla niego typowe

- ocenił. 

Przyznał, że Tusk prawdopodobnie “będzie pogłębiał tę narrację”. - Będzie mówił “pojednajmy się” i bardzo mocno będzie kopał pod stołem, bo to robił zawsze. Teraz słabo mu to wychodzi, bo coraz częściej widać, jak mu ta noga pod stołem chodzi i jest to obnażane. I wszyscy coraz wyraźniej to dostrzegają - podsumował nasz rozmówca. 

Wrzutka 

Politolog z Uniwersytetu Łódzkiego prof. Jacek Reginia-Zacharski zwrócił uwagę na “konstrukcję” ogłoszonych przez Tuska “przykazań”. - To są takie “prawdy objawione”, z którymi trudno jest dyskutować poza tą, która rzeczywiście jest wymierzona w pana prezydenta Nawrockiego. Natomiast pozostałe skonstruowane są w sposób taki, że tak naprawdę trudno jest odpowiedzieć na to jakoś negatywnie - zaznaczył.  

Zdaniem naszego rozmówcy, “ma to przykryć żenującą niemoc jaką państwo pokazało na wielu płaszczyznach” w związku z aktami dywersji, do których doszło na terenie naszego kraju. - Nie da się tego po prostu obronić i stąd inicjatywa, z którą trudno jest dyskutować i przejście do kontrofensywy - ocenił. 

 

- Jest to taka wrzutka, która rozgrzewa głowy po obu stronach. Ale takie inicjatywy naturalnie nic nie przynoszą. Wywołują natomiast pewnego rodzaju ferment, polaryzacje uczuć itd. - dodał prof. Reginia-Zacharski. 

Według politologa “jesteśmy już w czasie wojennym”, w związku z czym słowa Donalda Tuska należy określić jako “element komunikacji strategicznej”.  

- I pytanie: jak to zadziała? Myślę, że cele zostały oszacowane stosunkowo wąsko poza tym elementem, który się wpisuje w ewidentną przecież kampanię uderzania w prezydenta Nawrockiego realizowaną nie tylko przez Donalda Tuska, ale też przez jego harcowników. I ta “piątka” została wrzucona po to, żeby upiec co najmniej dwie pieczenie: zbudować komunikację strategiczną i przy okazji uderzyć w prezydenta

- podsumował prof. Jacek Reginia-Zacharski. 

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane