Okazuje się, że Donald Tusk gra tymi samymi metodami, którymi grał od wielu lat przeciwko swoim przeciwnikom politycznym - stwierdził w rozmowie z red. Michałem Rachoniem na antenie Telewizji Republika poseł PiS Paweł Jabłoński. Skomentował w ten sposób wyciek informacji o tym, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia studiował na niesławnej uczelni Collegium Humanum. Zdaniem Jabłońskiego może to być element operacji związanej z kampanią prezydencką. Ktoś najwyraźniej uznał, że lider Polski 2050 nie jest wystarczająco silnym kandydatem na poparcie Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów i czas wstawić w jego miejsce kogoś innego.
W środę "Newsweek" poinformował, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia miał studiować na Collegium Humanum. Lider Polski 2050 temu zaprzecza. Twierdzi, że do oskarżanej o nieprawidłowości uczelni aplikował, ale nauki nigdy nie rozpoczął. Jednocześnie zasugerował, że informacje na temat jego nauki mogły wyciec do mediów ze służb specjalnych. Sprawa wywołała mocne tarcia w rządzącej koalicji. Część posłów z obozu Donalda Tuska wprost mówi, że Hołownia kłamie.
"Jak oni tymi przeciekami grali przeciwko politykom PiS-u to wszystko było w porządku, ale jak przecieki nagle uderzają w Hołownię, czy wcześniej innych polityków [...] to media prorządowe [informacje - przyp. red.] dostają skądś. Okazuje się, że Donald Tusk gra tymi samymi metodami, którymi grał od wielu lat przeciwko swoim przeciwnikom politycznym"
Polityk PiS podkreślił, że nie jest mu szkoda Hołowni, ponieważ sam zdecydował się "z tymi ludźmi przejmować władzę, pomóc w objęciu kontroli nad wszelkimi instytucjami państwa". - Dzisiaj się okazuje, że oni będą go tymi samymi metodami niszczyli - ocenił.
Jabłoński podzielił się tym, co słyszy się w kuluarach. Przekazał, że panuje przekonanie iż Hołownia jest uznawany za słabego kandydata w wyborach prezydenckich. W związku z tym nie zapewni w drugiej turze wystarczającego poparcia kandydatowi Platformy Obywatelskiej.
"Hołownia wydaje się na to już zbyt slaby i postanowili go prawdopodobnie odstrzelić i wstawić kogoś innego. To jest niestety cecha wielu poprzednich wyborów i wydaje się, że w tych też ten wariant będzie ćwiczony, że co chwilę pojawia się osoba, partia, która jest przedstawiana jako nowa siła"
Jego zdaniem taką rolę pełnił właśnie Hołownia, wcześniej Ryszard Petru, Janusz Palikot, a nawet Robert Biedroń. - Trzaskowski śmiertelnie obawia się tego, że poparcie innych kandydatów, którzy będą startowali jednak przeciwko Platformie może przełożyć się na jego porażkę w drugiej turze. Stąd być może będzie próba wykreowania takiego trzeciego, fikcyjnego kandydata - ocenił.
Według niego wykreowany kandydat będzie miał za zadanie przykuć uwagę wyborców prawicowych, patriotycznych. Kogo wybiorą? - Być może jakiegoś wojskowego. Szymon Hołownia kreował się kiedyś na niemalże katolickiego publicystę, jego żona jest żołnierzem. Pewne elementy wizerunkowe były wykorzystywane - powiedział.
"Sądzę, że tego typu scenariusz może być realizowany, bo był już realizowany w wielu wyborach. Sama ta akcja z odpaleniem tego typu informacji właśnie w momencie kampanii prezydenckiej. Taki - w tej chwili - ironicznie brzmiący wpis Donalda Tuska, który po ogłoszeniu decyzji Szymona Hołowni pisał, że mu gratuluje odwagi... Prawdopodobnie zakładał już wtedy, że za chwilę odwaga ta zostanie zweryfikowana tym, że on był na tyle odważny, żeby stawić czoła strzałom, które za pomocą różnych przecieków będą kierowane"
Jabłoński uważa, że Hołownia może zostać skłoniony do wycofania się z w wyścigu o fotel prezydenta RP.