"O tym, że za rządów PiS mogło dochodzić do podsłuchiwania w sieci hoteli, informowała w ubiegłym roku "Gazeta Wyborcza". Śledztwo, które warszawska prokuratura wszczęła pod koniec stycznia, dotyczy inwigilacji prezesa fundacji Otwarty Dialog Bartosza Kramka. (...) Innym wątkiem śledztwa jest podsłuchiwanie białoruskiej opozycjonistki Swietłany Cichanouskiej podczas spotkania z ówczesną polską opozycją w jednym z warszawskich hoteli. W spotkaniu z Cichanouską brał udział m.in. Tomasz Siemoniak, obecny minister i koordynator służb specjalnych"
– czytamy w artykule Radia Zet.
Siemoniak, zapytany o tę sprawę, odparł, że jest ona "bulwersująca".
"Przedstawiciele opozycji - marszałek Senatu Tomasz Grodzki, przewodniczący Borys Budka, Robert Tyszkiewicz, ja - spotkaliśmy się ze Swietłaną Cichanouską, liderką białoruskiej opozycji. […] Wtedy nie zdarzyło się wszczęcie śledztwa, bo dotyczyło ważnych osób w PiS. Dziś prokuratura wszczyna śledztwo, ono ma wyjaśnić rolę panów Wąsika i Brudzińskiego w tej inwigilacji. To szczególnie przykre, że inwigilacja dzieje się w kontekście obecności liderki białoruskiej pozycji, która przed totalitarnymi restrykcjami uciekła z kraju"
– mówił.
"To sytuacja absolutnie bulwersująca. Przedstawiciele opozycji - marszałek Senatu Tomasz Grodzki, przewodniczący Borys Budka, Robert Tyszkiewicz, ja - spotkaliśmy się ze Swietłaną Cichanouską, liderką białoruskiej opozycji. […] Wtedy nie zdarzyło się wszczęcie śledztwa, bo…
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) February 4, 2024
"Bulwersujące jest to, że powiela fake news'a"
Do tych słów Siemoniaka postanowili odnieść się wymienieni przez niego politycy. Zarówno Maciej Wąsik, jak i Joachim Brudziński, mają za złe ministrowi w rządzie Tuska, powielanie "fake news'a".
"Siemoniak doskonale wie, że to informacja nieprawdziwa, wymyslona. Nadzoruje służby, więc musi wiedzieć. Mimo tego komentuje to jako "bulwersujace"
– brzmi odpowiedź Wąsika.
I jak dodał polityk: "Bulwersujące jest to, że Sieminiak nie dementuje fejka. Bo ten fejk bije w przeciwników. Łajdactwo".
Siemoniak doskonale wie, że to informacja nieprawdziwa, wymyslona. Nadzoruje służby, więc musi wiedzieć. Mimo tego komentuje to jako "bulwersujace". Bulwersujące jest to, że Sieminiak nie dementuje fejka. Bo ten fejk bije w przeciwników. Łajdactwo pic.twitter.com/kVO33Sh0f9
— Maciej Wąsik 🇵🇱 (@WasikMaciej) February 4, 2024
W podobnym tonie napisał na Twitterze drugi z polityków - Joachim Brudziński.
"Szanowny Panie Ministrze, jako Koordynator Służb Specjalnych ma Pan wszelkie instrumenty aby wiedzieć, ze konfabulanckie zarzuty o moim rzekomym wpływie na inwigilowanie Pana i Pańskich kolegów, są tak samo „prawdziwe”jak „prawdziwym” byłoby stwierdzenie, ze to co robicie jako rządzący dzisiaj w Polsce ma coś wspólnego ze standardami państwa prawa"
– brzmi część jego wpisu.
I dalej: "Oczywiście jestem do dyspozycji prokuratury i nie mam żadnych obaw, co do wyników tego śledztwa".
"Z zainteresowaniem i rozbawieniem natomiast będę śledził te teatralnie, przerysowane medialne wzburzenia Pana kolegów i dziennikarzy tworzących alternatywną rzeczywistość Mówienie i pisanie o tym ,że jako europoseł mogłem zlecać służbom inwigilowanie polityków opozycji jest tak piramidalnie głupie ,ze aż zęby bolą"
– konkluduje parlamentarzysta.
Szanowny Panie Ministrze, jako Koordynator Służb Specjalnych ma Pan wszelkie instrumenty aby wiedzieć, ze konfabulanckie zarzuty o moim rzekomym wpływie na inwigilowanie Pana i Pańskich kolegów, są tak samo „prawdziwe”jak „prawdziwym” byłoby stwierdzenie, ze to co robicie jako… https://t.co/psTY63RsBr
— Joachim Brudziński 🇵🇱 (@jbrudzinski) February 4, 2024