„Wywrócenie podstawowych zasad państw demokratycznych”. Reforma w spec-służbach „uśmiechniętej koalicji”

Kontrowersyjny projekt

W środę portal wPolityce.pl ujawnił niektóre zapisy projektu Kodeksu operacyjnego dla służb specjalnych. Według portalu dokument ten sankcjonuje m.in. możliwość „niejawnego przeszukania”, a także stosowanie środków operacyjnych podobnych do krytykowanego przez polityków koalicji rządzącej Pegasusa. Zrównuje też działania inwigilacyjne służb „z tymi, które ściśle odkreśla Kodeks postępowania karnego” oraz „zapewnia bezkarność funkcjonariuszy w ramach wykonywanych przez nich działań”. 

Ponadto – co wydaje się szczególnie kontrowersyjne – umożliwić ma „wykorzystanie w postępowaniu karnym materiałów zawierających informację stanowiącą tajemnice związane z wykonywaniem zawodu”.

Diabeł tkwi w szczegółach

Komentując dla Niezalezna.pl ewentualne zmiany w Kodeksie operacyjnym dla służb specjalnych były oficer CBŚP Jacek Wrona przyznał, że „o uregulowaniu pewnych zachowań i działań operacyjnych mówi się od dawna”, ale – jak stwierdził – „diabeł tkwi w szczegółach”.

„Część filozofii leżącej u podstaw proponowanych zmian jest wbrew pozorom słuszna, np. tzw. ryzyko operacyjne. Zgodnie z tymi zmianami funkcjonariusze nie ponosiliby odpowiedzialności w związku z realizowanymi przez nich działaniami operacyjnymi, które czasami prowadzone są na skraju tej odpowiedzialności. Na świecie takie rozwiązania funkcjonują, bo takie działania nie dość, że są niejawne, to opierają się na pewnego rodzaju skrajnościach” – wyjaśnił, dodając, że podobnie postrzega stosowanie systemów typu Pegasus, „bo bez nich państwo byłoby ślepe i głuche”.

Jednocześnie wytknął daleko idącą niekonsekwencję obecnych władz, które z jednej strony krytykują prowadzenie działań operacyjnych służb pod nadzorem polityków dzisiejszej opozycji, a same usiłują wprowadzić zmiany zmierzające w zupełnie innym kierunku. 

- Działania Tuska i jego ekipy mają tego rodzaju charakter. Jeżeli takie działania były prowadzone przez obecną opozycję, to byłe „be” i to było przestępstwo, ale wiadomo, że żadna służba nie może sobie pozwolić na pozbawienie tego rodzaju narzędzi i dotyczy to także obecnie działających służb. I zapewne będą naciski, aby poszerzyć te możliwości, bo współczesna technika idzie do przodu i służby muszą za tym nadążać

- wyjaśnił nasz rozmówca.

Niebezpieczna fikcja

Jak dodał, „z jednej strony w tym projekcie idzie się bardzo szeroko, a z drugiej strony ściga się osoby, które realizowały tego typu działania zgodnie z przepisami i pozwoleniami sądów”. - To jest oczywiście schizofrenia i to bardzo niebezpieczna – ocenił Wrona.

Podkreślił, że działania operacyjne muszą być poddane jednoznacznej kontroli sądu, ale zwrócił jednocześnie uwagę na „zachowania i tłumaczenia sądów”, które mimo, że wydano „kilkaset zgód na stosowanie tego typu działań operacyjnych” wielokrotnie twierdziły później, że „nie wiedziały o co chodzi”. - To pokazuje fikcyjność tej kontroli i to jest niebezpieczne – dodał komisarz Wrona.

- Zapewne ustawodawcy będą chcieli przekonywać, że te przepisy nie naruszają swobód obywatelskich (a musimy mieć świadomość, że działania operacyjne zawsze w jakiś sposób naruszają prawa obywatelskie), ale są pewne konstytucyjne zasady, których nie można złamać. Ja widzę problem w tym, że sama ta koalicja zdemolowała idee kontroli operacyjnej, zafałszowała w dużej części jej obraz, obrzydziła społeczeństwu, wyklęła i nagle wychodzi z bardzo daleko posuniętą propozycją zawierającą nawet słuszne projekty uregulowania niektórych działań operacyjnych

- stwierdził.

Zwrócił uwagę na „rozchwianie i problemy z praworządnością, wynikające m.in. z nieskutecznych powoływań prokuratorów i sędziów”, co w jego ocenie może stanowić problem z kontrolą nad tego rodzaju działaniami służb.

- Póki się nie zrobi przejrzystych przepisów, póki się całej sytuacji społeczeństwu nie wyjaśni, póki praktyka, która kiedyś była bardzo przyzwoita nie wróci do normalności (a nie widać, żeby cokolwiek na lepsze miało się w tym zakresie zmienić), to wprowadzenie tak daleko posuniętych, często nawet słusznych projektów budzi bardzo znaczny niepokój i pewnie spotka się z ogólnym sprzeciwem i być może nawet z obiekcjami ze strony prezydenta lub Trybunału Konstytucyjnego

- podsumował Jacek Wrona.

A co z konstytucją?

Rektor Collegium Intermarium, adwokat dr Bartosz Lewandowski specjalizujący się w prawie karnym i prawie prasowym przyznał w rozmowie z naszym portalem, że „projekt ten jest niezwykle niebezpieczny i godzi w fundamentalne prawa i wolności obywatelskie”. 

- Dotyczy to w szczególności naruszenia tajemnic szczególnie chronionych w polskim prawie, takich jak tajemnica adwokacka czy dziennikarska. Ten projekt to wywrócenie podstawowych zasad państw demokratycznych, w których to społeczeństwo ma kontrolę nad działalnością służb specjalnych, a nie odwrotnie.

- ocenił prawnik.

 

Źródło: niezalezna.pl, wpolityce.pl

 

#kodeks operacyjny dla służb specjalnych #inwigilacja #działania operacyjne #Pegasus #służby specjalne