Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz twierdzi, że "musi zostać wprowadzona zasada i zmieniony algorytm wyliczania emerytury". Pojawia się propozycja... odroczenia trzynastej emerytury. W jakim przypadku?
Pełczyńska-Nałęcz, polityk partii Szymona Hołowni Polska 2050, stwierdziła, że "chodzi o to, by niezależnie od tego, ile człowiek uzbierał ze składek, jeżeli będzie pracował dłużej, zawsze powinien dostać więcej niż emeryturę minimalną". Tym ma kierować się, proponując program "Emerytura Plus".
Podczas poprzednich rządów PO-PSL rząd Donalda Tuska podwyższył wiek emerytalny, tym razem... zachęca emerytów do pracy. Jedną z "zachęt" jest... odroczenie trzynastej emerytury.
"Jeśli po osiągnięciu wieku emerytalnego zdecydujemy się dłużej pracować, nie stracimy trzynastki i możemy liczyć na dodatkowy zastrzyk finansowy do emerytury. Zysk może przekroczyć 30 tys. zł" - informuje gazeta "Fakt".
Dłuższa praca w wieku emerytalnym ma nie wiązać się już z utratą "13". Ich wypłata miałaby zostać odroczona. "Czyli jeśli dana osoba nie przechodzi na emeryturę i pracuje przykładowo 5 lat dłużej, dostaje pięć zaległych trzynastek" – wyjaśniła minister.
Zmiany dotyczyć mają też składki rentowej. Według nowego planu byłaby przekazywana na konto emerytalne, generując wyższe świadczenie, kiedy senior już zdecyduje się na zakończenie kariery zawodowej.