"Czego się można spodziewać w polityce zagranicznej Demokratów? Kontynuacji politycy oparcia Europy centrum decyzyjnym w Berlinie i w Paryżu, a za kulisami tej polityki - Unia Europejska, Komisja Europejska będą bardziej skłonne lawirować pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami..." - wskazuje były premier RP, Mateusz Morawiecki, odnosząc się do trwającej kampanii wyborczej w USA.
W Stanach Zjednoczonych trwa zacięta kampania wyborcza. Wczoraj odbyła się pierwsza debata obojga kandydatów - Donalda Trumpa (Republikanie) i Kamali Harris (Demokraci).
Choć w przestrzeni publicznej pojawiają się twierdzenia, że wygrał ją były prezydent USA, to wielu ekspertów uważa, że ciężko o wskazanie faktycznego zwycięzcy pierwszego starcia.
Również w sondażach sprawa nie jest jasna i klarowna... Według nowego badania chęć głosowania na Trumpa deklaruje 48 proc. respondentów, którzy prawdopodobnie pójdą na wybory, a na Harris - 47 proc. To taki sam wynik, jak w analogicznym sondażu z 24 lipca, tuż po wycofaniu się z wyborów prezydenta Joe Bidena.
Do starcia o fotel amerykańskiego prezydenta odniósł się były szef polskiego rządu - Mateusz Morawiecki. Co będzie, gdy wygra Kamala Harris?
"Kamala Harris to kontynuacja, ale na słabiej jej znanym, europejskim polu. Odpowiadała za inne regiony świata"
I dalej: "czego się można spodziewać w polityce zagranicznej Demokratów? Kontynuacji politycy oparcia Europy centrum decyzyjnym w Berlinie i w Paryżu, a za kulisami tej polityki - Unia Europejska, Komisja Europejska będą bardziej skłonne lawirować pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami...".
Co będzie, gdy wybory w USA wygra Kamala Harris? Więcej ➡️ na Youtube. pic.twitter.com/0vTuAduCBB
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) September 12, 2024