Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Posłowie KO wyszli w trakcie komisji. Nie spodobał się konkretny materiał TVN-u. "Ja nie wiem… aż mi jest niedobrze"

- Jeszcze czegoś takiego nie było w Sejmie, naprawdę - mówiła rozemocjonowana tuż po wyjściu z komisji wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Jej klub gremialnie opuścił posiedzenie, gdy publicznie puszczono materiał TVN-u z udziałem śp. Pawła Adamowicza. Zdołaliśmy zarejestrować konfrontacyjny moment.

fot. niezalezna.pl

Emocje wzięły górę podczas sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Szalę przechylił red. Samuel Pereira, który odtworzył publicznie fragment rozmowy dziennikarza TVN ze śp. Pawłem Adamowiczem. Szef portalu tvp.info chciał pokazać, że to telewizja TVN brała udział w nagonce na prezydenta Gdańska. To wyprowadziło z równowagi polityków Koalicji Obywatelskiej. Po rzuceniu obelg w kierunku dziennikarza, rzucili się do wyjścia.

ZOBACZ NAGRANIE:

Zdołaliśmy porozmawiać z posłankami Iwoną Śledzińską-Katarasińską oraz z wicemarszałek Sejmu Małgorzatą Kidawą-Błońską.

- Ta komisja była poświęcona spektaklowi, jaki robiła telewizja publiczna. To, co zrobiono panu Adamowiczowi, i pokazanie takiego nagrania… Naruszono wszelkie zasady godności. Ilość kłamstwa, chamstwa i manipulacji… Ta komisja nie była po to, by mówić o wolności dziennikarzy, a po to, by manipulować każdą naszą wypowiedź - grzmiała Kidawa-Błońska.

Wiceszefowa komisji wskazała zaś że „red. Sakiewicz był wyprowadzony z równowagi od pierwszego momentu, kiedy wszedł na tę salę”. - A cóż takiego powiedział pan poseł Mieszkowski? A poza tym… powiedział to powiedział. Jak się przychodzi na komisję w obronie wolności słowa to się nie obraża i nie wzburza, jeśli nie spodoba się czyjaś wypowiedź. Powiedzieć o pośle, że jest chamem?! – wykrzyczała niemal Śledzińska-Katarasińska.

- Jeszcze czegoś takiego nie było w Sejmie, naprawdę – wtórowała Kidawa-Błońska.

- A teraz?! Ten… pokazał materiał z Adamowiczem?! – pytała z niedowierzaniem wiceszefowa komisji.

Posłanki dopytane o ten materiał, przyznały:

„ale to był normalny materiał dziennikarski... Tam nie było żadnego szczucia, a po prostu zadawanie pytań. Ta komisja była po prostu bez sensu”.

- Ja nie wiem… aż mi jest niedobrze – mówiła Śledzińska-Katarasińska.

- Manipulacja! Zrobiono spektakl, by zaatakować TVN w swoich mediach – wykrzyczała teraz Kidawa-Błońska.

- Ja nie wiedziałam, że tu będzie pan Sakiewicz, pan Pereira, czy ten… pan Jarząbek – nie znam człowieka. Gdybym wiedziała, to bym nie przyszła na to posiedzenie, bo ja sobie nie życzę dyskusji akurat z tymi ludźmi na temat wolności słowa. Ja sobie tego nie-ży-czę! – usłyszeliśmy od Śledzińskiej-Katarasińskiej.

Dopytane na koniec, czy wiedzą, na jaką debatę przyszły, przyznały:

„ta komisja miała być o wolności mediów, o pracy dziennikarzy. O tym, że dziennikarze w swojej pracy czasem naprawiają nam problemy. To nie była debata o tym. To była debata o tym, że można kłamać, oskarżać innych o to, że bronią swojego honoru i oddają sprawy do sądu”.

 



Źródło: niezalezna.pl

am