Choć prokuratura kolejny raz wnioskuje o uchylenie immunitetu Tomasza Grodzkiego, jak twierdzą służby - mózgu afery korupcyjnej, to posłowie partii Donalda Tuska bronią go ze wszystkich sił. Zbigniew Konwiński mówił o "prokuraturze jeszcze Ziobry". Tymczasem licznik Grodzkiego wskazuje 1019 dni.
Akt oskarżenia przeciwko 30 osobom podejrzanym o przestępstwa korupcyjne związane z Fundacją Pomocy Transplantologii wniosła do sądu Prokuratura Regionalna w Szczecinie. Według śledczych w szpitalu w szczecińskim Zdunowie żądano od pacjentów po 10 tys. zł za operacje leczenia otyłości poza kolejką.
Pacjenci, którzy wpłacili pieniądze mieli być operowani w ciągu kilku miesięcy od zadeklarowania wpłaty, podczas gdy czas oczekiwania dla innych osób wynosił średnio ok. dwóch lat. Jak ustalili śledczy, mechanizm wydatkowania pieniędzy w ramach fundacji nie był transparentny i uniemożliwiał kontrolę wydatkowania środków.
Co na to politycy Platformy Obywatelskiej? Narracja jest przewidywalna...
- Prokuratura jeszcze Zbigniewa Ziobry zajmuje się panem senatorem Grodzkim od czasu, kiedy został marszałkiem Senatu tak naprawdę, wiele odsłon mieliśmy tutaj, nie budził wcześniej zainteresowania prokuratury przez pierwsze cztery lata rządów PiS-u, wzbudził zainteresowanie, kiedy został marszałkiem Senatu - stwierdził poseł Zbigniew Konwiński w Polsacie News.
Sprawa immunitetu, zdaje się, jest poddana procedurze w Senacie i tam będzie ewentualne rozstrzygnięcie (...) Nie mamy wątpliwości co do tego, że cały czas mamy do czynienia z prokuraturą Zbigniewa Ziobry (...) podjęto szereg działań, żeby zabetonować prokuraturę