Saryusz-Wolski nie wierzy w dobrą wolę eurokratów ws. KPO. „Nagle wyszlachetnieli, zmądrzeli i dobro im zaświtało? ”

Sejm w najbliższych dniach będzie zajmował się nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym. Dzisiaj sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka negatywnie 14 senackich poprawek. Według jej autorów, posłów PiS, ustawa ta ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy. - Czy pan poseł dostrzega jakąś zmianę, czy jakieś okoliczności, w których mogłaby nastąpić zmiana nastawienia Komisji Europejskiej wobec Polski? Pan minister Szynkowski vel Sęk sugeruje, że komisja ma wiele różnych problemów i być może chciałaby zamknąć jakieś elementy tego konfliktu z Polską. Czy pan się zgadza z taką oceną? - zapytała.

- Jeżeli przyjąć założenie, że Komisja Europejska działa uczciwie, w dobrej wierze i dotrzymuje słowa, to po spełnieniu warunków - ja w ogóle nie wchodzę w rozmowę na temat tego, czy ma prawo takie warunki stawiać, czy nie - jeżeli Polska robi sto procent tego, czego oczekuje komisja, to powinno to rozstrzygać sprawę

- powiedział, zaznaczając przy tym, że on nie wierzy jednak w dobrą wiarę i dotrzymywanie słowa przez KE.

Dwa scenariusze 

- Jeżeli jednak za tym stoją siły polityczne, które chcą gnębić i głodzić Polskę - a to jest moja diagnoza - to wtedy są dwa możliwe scenariusze na to, aby nastąpiło odblokowanie, chociaż są one mało prawdopodobne. Albo Berlin musiałby wycofać zblokowania tego, bo wystarczy telefon kanclerza Scholza do pani von der Leyen, jako znak, że Niemcy chcą tę sprawę zamknąć, to by rozstrzygało. Albo postawienie Komisji Europejskiej pod ścianą przez Waszyngton. Pytanie, czy miałby w tym bezpośredni interes, albo czy chciałby tak angażować swój kapitał polityczny. Ja jednak w te dwa scenariusze nie wierzę

- dodał.

Jacek Saryusz-Wolski stwierdził, że najbardziej prawdopodobne wydaje się to, że Polska wypełni oczekiwania a pieniędzy do wyborów i tak nie dostanie.

Biczowanie Polski 

Katarzyna Gójska zapytała, czy nie dostrzega on jakichś innych okoliczności. - Na przykład takich, że sytuacja się komplikuje. Komisja Europejska chce zamykać pewne spory, bo ma problemy, gdzie indziej. Albo może w ogóle uznała, że skoro toczy się wojna i jest kryzys gospodarczy cały czas ten pocovidowy, to może lepiej nie osłabiać dużego państwa członkowskiego. Takich racjonalnych przebudzeń rozumiem, że pan poseł nie dostrzega? - zapytała.

- Nie dostrzegam. A wręcz odwrotnie. Ostatnio Polska znowu została o coś oskarżona przez pana Reyndersa. Wręcz poszukują jakichś sposobów konfrontacji. W dyskursie widzę natomiast, jak mówią, że "dobrze wspaniali jesteście, że przyjmujecie Ukraińców, pomagacie i tak dalej, bardzo dobrze", ale notabene w trakcie debaty na temat Ukrainy ani razu im słowo "Polska" przez gardło nie przeszło. Natomiast niezależnie od tego mówią: "praworządność, będziecie smagani tym biczem, będziecie stygmatyzowani, panujemy nad przekazem medialnym, wszyscy wiedzą, że jesteście niepraworządni, nawet jeżeli jest to nieprawda, ponieważ nieprawda powtarzana zgodnie z zasadą Goebbelsa jest uznawana za prawdę". Nie widzę interesu politycznego, jaki mogliby ponieść ci, którzy źle Polsce życzą, aby mogli oni zmienić swoje postępowanie. Nagle wyszlachetnieli, zmądrzeli i dobro im zaświtało? O to się trzeba modlić oczywiście

- zaznaczył Jacek Saryusz Wolski.

 

Źródło: Telewizja Republika, Niezalezna.pl

 

#KPO #Komisja Europejska #Jacek Saryusz-Wolski #Sąd Najwyższy