Główna bohaterka afery szpiegowsko-korupcyjnej w Parlamencie Europejskim Eva Kaili została zwolniona z aresztu domowego. Prokuratura twierdzi, że śledztwo nie wymaga już jej zatrzymania.
Kaili była jednym z pierwszych zatrzymanych w grudniu ubiegłego roku, kiedy belgijska policja rozpoczęła naloty w ramach szeroko zakrojonego dochodzenia w sprawie tego, czy inne kraje, w tym Katar i Maroko, przekupywały europosłów. Po kilkukrotnym przedłużaniu jej aresztu została przeniesiona z więzienia do aresztu domowego z elektroniczną bransoletką w połowie kwietnia, w oczekiwaniu na proces. Po jej usunięciu Kaili będzie mogła swobodnie się poruszać.
Podobny los spotkał innego zatrzymanego - Marca Tarabellę, który był nawet ostatnio widziany w europarlamencie, uczestniczył w jednej z komisji. Mówi się, że był "wyczerpany", ale miał towarzystwo do rozmów. Tarabella mógł przyjść do europarlamentu - podobno "świątyni praworządności" - bo ściągnięto mu bransoletkę.
Czy przystoi pokazywanie się po takiej aferze w miejscu pracy, to już inna kwestia - Tarabella, oskarżony o korupcję, udział w organiacji przestępczej i pranie brudnych pieniędzy, powinien odpowiedzieć sobie na to pytanie sam. Na razie twierdzi, że... jest niewinny.