Kilkanaście odcinków wyemitowanych, a dziś kolejny - tym razem "Reset" opowie o planach obronnych, jakie obowiązywały w latach rządów Donalda Tuska. Prawdopodobnie to wyprowadziło z równowagi przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, podczas konferencji prasowej przed TVP, gdy usłyszał pytania zadane przez Michała Rachonia. I zaczął grozić dziennikarzowi więzieniem.
Plany obronne, konsultacje z Angelą Merkel ws. wieku emerytalnego czy nagroda Karola Wielkiego - m.in. o te sprawy Michał Rachoń pytał dziś Donalda Tuska. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej konsekwentnie milczał, choć nad wyraz wymowne okazały się ataki jego polityków – w tym lidera AgroUnii Michała Kołodziejczaka – na dziennikarza Telewizji Polskiej.
Rachoń od lidera ugrupowania usłyszał jedynie, że obok konsekwencji dyscyplinarnych, może się spodziewać także konsekwencji karnych.
Zdaniem Piotra Kalety z Prawa i Sprawiedliwości, przebieg dzisiejszej konferencji pod TVP to zapowiedź powrotu do tego, co działu się w redakcji „Wprost”. - Donald Tusk jest za cienkim gościem, by był w stanie zmierzyć się z trudnymi pytaniami - podkreśla.
Nawiązując do „Resetu”, dodaje:
„niech udowodni, że tak nie było, niech rozwinie skrzydła. Chciałbym usłyszeć, że nie było poddańczej polityki wobec Rosji czy Niemiec, ale tego niestety nie usłyszymy”.
Dopytywany, po co Tusk decyzję o powrocie polityków PO do programów TVP ogłaszał przed wejściem do redakcji, Kaleta odparł:
„chodziło o to, co zawsze – szczucie i eskalowanie napięcia. Drzwi TVP są dla niego szeroko otwarte od dawna”.
Poseł Piotr Król w rozmowie z Niezalezna.pl docenił warsztat Michała Rachonia, podkreślając, że to nie pierwsza tego typu symboliczna sytuacja.
- Pan redaktor Michał Rachoń, będąc jeszcze dziennikarzem Telewizji Republika, był jedynym dziennikarzem, który miał odwagę pójść i transmitować z własnego telefonu komórkowego rozprawę, na której zeznawał Bronisław Komorowski. Żadne inne media się tego nie podjęły. Z całą pewnością jest to człowiek odważny, który nie boi się robić niezależnego dziennikarstwa - powiedział nam poseł Król.
Jak dziś to zobaczyłem, to wyglądało to groteskowo! Pan Rachoń to jest kawał chłopa, w dobrym tego słowa znaczeniu. Podskakiwał przed nim taki kogucik sięgający mu w porywach do łokcia i próbował zaistnieć. Wyglądało to groteskowo, ale cóż... Jaka partia, tacy kandydaci!
W ocenie Piotra Króla, Donald Tusk i jego świta nie powinni być zaskoczeni obecnością dziennikarza TVP na wydarzeniu, które przecież było konferencją prasową.
Jeżeli ktoś przychodzi pod redakcję, to chyba nie jest zdziwiony, że dziennikarze z tej redakcji chcą mu zadać pytanie, tym bardziej w kontekście faktów, dokumentów ujawnianych w szokującym serialu "Reset", który ujawnia rzeczy, o jakich opinia publiczna w Polsce miała nie wiedzieć
- To pokazuje, kto się zachowuje w sposób demokratyczny, a kto w sposób antydemokratyczny. Pan redaktor Rachoń zachował się jak rasowy dziennikarz. Każdy dziennikarz na jego miejscu zrobiłby podobnie - zakończył poseł ziemi bydgoskiej.