Szantaż opozycji wobec prezydenta trwa. Hennig-Kloska rzuca oskarżeniami o machlojki i straszy protestami
- Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość zamierzałoby kombinować, żeby siłą utrzymać władze, to ludzie nie będą się na to godzić i wyobrażam sobie sprzeciw społeczny - wypaliła polityk Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska. Wypowiedź ta jest elementem presji, którą politycy opozycji próbują przyspieszyć decyzję prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie wyznaczenia osoby, która miałaby utworzyć nowy rząd. Absurdalnymi sugestiami przedstawicielka Trzeciej Drogi obrzuca również Pałac Prezydencki.
- Jeżeli Duda i PiS chcą walczyć z narodem, który podjął decyzję na ostatnich wyborach, to ja sobie wyobrażam różną sytuację na ulicach. Ja bym nie podniosła ręki na wolę narodu, wyrażoną w ponad 70 procentach udziału obywateli w procesie wyborczym - mówiła na antenie Radia Zet
Hennig-Kloska rzuciła również podejrzeniami, że "Prawo i Sprawiedliwość zamierzałoby kombinować, żeby siłą utrzymać władzę". - Ludzie nie będą się na to godzić i wyobrażam sobie sprzeciw społeczny - mówiła.
- Skoro obywatele tak masowo odpowiedzieli na nasz apel o udział w wyborach i wyrazili dość zdecydowanie poparcie dla demokratycznej opozycji, to myślę, że nie będą się godzić na machlojki i kombinacje Pałacu Prezydenckiego i Zjednoczonej Prawicy - dodała.
Kłótnia bez argumentów
"Wyrażenie poparcia dla demokratycznej opozycji" przez Polaków, o którym mówi Hennig-Kloska, to mocno naciągane stwierdzenie. Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica do wyborów nie poszły w koalicji a oddzielnie, więc niekwestionowanym zwycięzcą w wyborach pozostaje Prawo i Sprawiedliwość.
Choć presja ze strony polityków opozycji na prezydenta przybiera na sile, to zwyczajowo w Polsce, to lider zwycięskiego ugrupowania otrzymuje misję powołania nowego rządu. Konstytucja jednak w obecnej sytuacji pozostawia tę kwestię absolutnie do uznania Andrzeja Dudy. Prezydent ma na to 14 dni od pierwszego posiedzenia nowego Sejmu.
Źródło: niezalezna.pl
Wczytuję ocenę...
