- Sąd aresztował aktywistkę wspierającą Donalda Tuska, kierującą grupą przestępczą, parającą się przemytem uchodźców przez wschodnią granicę Polski do Unii Europejskiej – poinformował na konferencji w Kielcach minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. „Myślę, że ta historia da wiele do myślenia, ustalenia są niezwykle ciekawe” – dodał.
Straż Graniczna poinformowała o zatrzymaniu 48-letniej kobiety, której zarzucono przerzut nielegalnych migrantów z Białorusi na terytorium Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii. Kobieta została doprowadzona do Prokuratury Rejonowej w Garwolinie, gdzie prokurator przedstawił jej zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą działającą na terytorium RP, która miała na celu organizowanie innym osobom wbrew przepisom przekraczanie granicy Rzeczypospolitej Polskiej.
- Rzeczywiście Centralne Biuro Śledcze oraz funkcjonariusze Straży Granicznej kilka dni temu zatrzymali, a sąd aresztował, aktywistkę wspierającą Donalda Tuska, kierującą grupą przestępczą, parającą się przemytem uchodźców przez wschodnią granicę Polski do Unii Europejskiej
– poinformował na konferencji w Kielcach minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Dodał, że zatrzymana kobieta to znana aktywistka Ewa M. „Myślę, że ta historia da wiele do myślenia, ustalenia są niezwykle ciekawe” – dodał.
- Za przerzucenie jednej osoby międzynarodowa grupa przestępcza, którą kierowała ta pani, życzyła sobie 5 tys. euro, a jak ktoś chciał trafić do Wielkiej Brytanii, to było to 10 tys. euro. Ci aktywiści, stojący po stronie Donalda Tuska, pani (Agnieszki) Holland, widać że są mocno zaangażowani w promocję wszystkich tych informacji, które mają uderzać w działanie polskich władz, zmierzających do ochrony naszego kraju i bezpieczeństwa Polski i Polaków i Unii Europejskiej przed zorganizowanym procederem przez służby przestępczego państwa, jakim jest Białoruś
– powiedział Ziobro.
Dodał, że „jest smutne, że również wśród polskich obywateli znajdują się tacy, którzy za pieniądze są gotowi uczestniczyć w tej prowokacji Putina i Łukaszenki przeciwko bezpieczeństwu Polaków”.
Jego zdaniem, „gdyby nie stanowcze, zdecydowane działania polskich władz i polskich żołnierzy, to dzisiaj bylibyśmy zalani setkami tysięcy, jeśli nie milionami uchodźców sprowadzonych na gigantyczną skalę przez służby podległe Łukaszence i Putinowi. To się na szczęście nie stało, ponieważ sprawami Polski kieruje rząd, który stawia na pierwszym planie troskę o bezpieczeństwo Polaków”.
Ziobro był pytany o postępowanie dotyczące nieprawidłowości przy wydawaniu wiz do Polski. W ub. tygodniu "Gazeta Wyborcza" napisała, że polski MSZ mógł sprowadzić do Europy setki tysięcy migrantów, a premier Mateusz Morawiecki przyznał, że dymisja wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka jest wynikiem dochodzenia służb w MSZ.
Ziobro zapewniał, że obecne śledztwo nie dotyczy gigantycznego mechanizmu, tylko kilkuset przypadków, tymczasem - jak podkreślał - w czasach rządów Donalda Tuska podobnych przypadków potwierdzonych dokumentami służb państwowych "były tysiące".
- Dysponujemy materiałami procesowymi, które są przedmiotem analizy, wskazującymi na dużo bardziej rozległy proceder korupcyjny, jeżeli chodzi o wyłudzanie wiz w okresie rządów Donalda Tuska
– przekonywał.
Dodał, że obecna sprawa jest „rozdmuchiwana, jeżeli chodzi o jej rzekomą wielkość i konsekwencje z uwagi na timing polityczny i okres wyborczy, ale to, że zbliżają się wybory, nie znaczy, że możemy posługiwać się oczywistymi kłamstwami” - mówił.
Podkreślił, że rząd Zjednoczonej Prawicy od razu wyciągnął odpowiedzialność polityczną. Zaznaczył, że wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk za niewłaściwy nadzór nad procesem wydawania wiz, stracił stanowisko w MSZ i nie ma go na listach wyborczych.
- Na ten moment nie ma dowodów, aby Piotr Wawrzyk uczestniczył w procederze przestępczym i czerpał korzyści materialne z nielegalnego procederu, ale za błędy polityczne trzeba ponosić odpowiedzialność. Nie wiem, co ostatecznie przyniosą pełne ustalenia śledztwa, natomiast należy kierować się zasadą domniemania niewinności. Jeśli się okaże, że znalazłyby się dowody, które by wskazywały, że pan minister Wawrzyk uczestniczył w procederze przestępczym to zapewniam państwa, że nie będzie żadnej taryfy ulgowej
– powiedział.