Premier Donald Tusk w podcaście „WojewódzkiKędzierski” stwierdził, że nie wierzy w to, że po dwóch latach ludzie odwrócili się od Koalicji Obywatelskiej. Powoływał się tu m.in. na poziom poparcia dla Macrona we Francji czy Merza w Niemczech. Sugerował, że cieszy się poparciem "czasami 40 procent Polaków". Najwyraźniej premier nie sięgał po ostatnie sondaże. Bo ponad połowa Polaków chce jego odejścia ze stanowiska.
Wrócił też do wyborów prezydenckich 2025. Stwierdził, że nie znajdziemy już odpowiedzi na to, co by się stało, gdyby to Radosław Sikorski był kandydatem na prezydenta. Dodał, że dość szybko zorientował się, że jego obóz przegrywa kampanię prezydencką. Szef rządu przyznał też, że "Nawrocki będzie poważniejszym wyzwaniem", jeżeli chodzi o politykę.
Tusk potwierdził tez, że "ma pomysł na nowych ludzi" i Sławomir Nitras zostaje odstawiony na boczny tor - nie będzie prowadził już kampanii po kompromitującej klęsce Trzaskowskiego.
- Do jakiego kraju pan wyjedzie, jak PiS przejmie władzę? - padło pytanie.
- Niem… Nie ma takiego scenariusza - odparł premier Donald Tusk.
No ale to się premierowi udało xD pic.twitter.com/uwXXMQbdFC
— jachcy🇵🇱 (@jachcy) October 17, 2025