Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Nie ma kasy od Amerykanów, nie ma mobilizacji. Politolog obnażył cały misternie knuty plan [ZOBACZ]

Wtedy NGO-sy miały więcej pieniędzy, więcej przestrzeni, działało społeczeństwo obywatelskie, była energia. W tej chwili Trump obcina amerykańskie źródła finansowania (...), a nasz rząd nie uruchamia środków, które by to rekompensowały. Wiele organizacji ma problemy z działaniem - wyznał w szczerym wywiadzie politolog związany z "Krytyką Polityczną".

Przemysław Sadura, politolog z UW, który jest członkiem "Krytyki Politycznej" przedstawił ostatnio szeroko komentowane w mediach swoje przemyślenia na temat trwającej kampanii wyborczej.

Reklama

W rozmowie z "Newsweekiem" ocenił, że drugą turę wyborów prezydenckich rozstrzygnie frekwencja. Przyznał, że większej mobilizacji sprzyjałoby "stworzenie" atmosfery podobnej do tej jaka była przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2023 roku. 

"Wtedy NGO-sy miały więcej pieniędzy, więcej przestrzeni, działało społeczeństwo obywatelskie, była energia" - stwierdził.

Czyli chodzi im tylko o kasę?

"W tej chwili Trump obcina amerykańskie źródła finansowania organizacji demokratycznych na całym świecie, a nasz rząd nie uruchamia środków, które by to rekompensowały. Wiele organizacji ma problemy z działaniem".

– dodał Sadura.

Przypomnijmy, że NGO to angielski skrót organizacji pozarządowych, których głównym źródłem finansowania powinny być środki pozyskiwane spoza rządu i państwowych podmiotów.

"Może dlatego zabrakło tej energii, było ciszej, bardziej letnio. A to się odbiło na mobilizacji, zwłaszcza wśród młodych. (...) A w drugiej turze - bez realnej kampanii profrekwencyjnej - może ich po prostu nie być" - dodał Sadura.

Nie wiadomo, co miał na myśli politolog mówiąc o "realnej" kampanii profrekwencyjnej, ale wiadomo, że od tygodni trwa wyjaśnianie kwestii nielegalnego finansowania akcji niezwiązanych z komitetami wyborczymi i aktywnie uczestniczących w kampanii wyborczej.

Na liście organizacji pojawiła się nie tylko Akcja Demokracja, ale także inne podmioty.

"Próbowaliśmy tego z PiS-em"

Wywiad z Sadurą to nie jedyna w ostatnim czasie okazja, gdy wyjawił prawdę o działaniach liberalno-lewicowych środowisk.

W rozmowie z Kamilą Biedrzycką udowadniał, że "dyskredytowanie Nawrockiego" nie przyniesie sondażowych efektów. 

Próbowaliśmy tego piętnaście razy z PiS-em, ileś razy z Nawrockim. On trochę jak Trump - może w tej chwili zastrzelić człowieka na środku Marszałkowskiej, i mu nie drgnie w sondażach

– wyjaśnił w rozmowie.

 

Źródło: niezalezna.pl, x.com
Reklama