Przemysław Sadura, politolog z UW, który jest członkiem "Krytyki Politycznej" przedstawił ostatnio szeroko komentowane w mediach swoje przemyślenia na temat trwającej kampanii wyborczej.
W rozmowie z "Newsweekiem" ocenił, że drugą turę wyborów prezydenckich rozstrzygnie frekwencja. Przyznał, że większej mobilizacji sprzyjałoby "stworzenie" atmosfery podobnej do tej jaka była przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2023 roku.
"Wtedy NGO-sy miały więcej pieniędzy, więcej przestrzeni, działało społeczeństwo obywatelskie, była energia" - stwierdził.
Niejaki Sadura, politolog, w „Newsweeku” otwartym tekstem narzeka, że kasa od Amerykanów się skończyła i NGO nie wyrabiają z wpływaniem na polską kampanię wyborczą: pic.twitter.com/2XNyoJU8Iv
— Paweł Rybicki (@Rybitzky) May 22, 2025
Czyli chodzi im tylko o kasę?
"W tej chwili Trump obcina amerykańskie źródła finansowania organizacji demokratycznych na całym świecie, a nasz rząd nie uruchamia środków, które by to rekompensowały. Wiele organizacji ma problemy z działaniem".
– dodał Sadura.
Przypomnijmy, że NGO to angielski skrót organizacji pozarządowych, których głównym źródłem finansowania powinny być środki pozyskiwane spoza rządu i państwowych podmiotów.
"Może dlatego zabrakło tej energii, było ciszej, bardziej letnio. A to się odbiło na mobilizacji, zwłaszcza wśród młodych. (...) A w drugiej turze - bez realnej kampanii profrekwencyjnej - może ich po prostu nie być" - dodał Sadura.
Nie wiadomo, co miał na myśli politolog mówiąc o "realnej" kampanii profrekwencyjnej, ale wiadomo, że od tygodni trwa wyjaśnianie kwestii nielegalnego finansowania akcji niezwiązanych z komitetami wyborczymi i aktywnie uczestniczących w kampanii wyborczej.
Na liście organizacji pojawiła się nie tylko Akcja Demokracja, ale także inne podmioty.
"Próbowaliśmy tego z PiS-em"
Wywiad z Sadurą to nie jedyna w ostatnim czasie okazja, gdy wyjawił prawdę o działaniach liberalno-lewicowych środowisk.
W rozmowie z Kamilą Biedrzycką udowadniał, że "dyskredytowanie Nawrockiego" nie przyniesie sondażowych efektów.
Próbowaliśmy tego piętnaście razy z PiS-em, ileś razy z Nawrockim. On trochę jak Trump - może w tej chwili zastrzelić człowieka na środku Marszałkowskiej, i mu nie drgnie w sondażach
– wyjaśnił w rozmowie.
Nawrocki jak Trump⁉️🔥
— jachcy🇵🇱 (@jachcy) May 22, 2025
➡️„On może w tej chwili zastrzelić człowieka na środku Marszałkowskiej, i mu nie drgnie w sondażach…”😳 pic.twitter.com/OFhGEnADh4