Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

"Hańba! Zdrada!". Prezydent Piotrkowa uciekł przed mieszkańcami, którzy nie chcą centrum dla migrantów

"Władze związane z Koalicją Obywatelską pokazały, że nie wsłuchują się w głos mieszkańców. Mieszkańcy mówią o bezpieczeństwie, o kosztach i szkodach jakie wynikną z przybycia tutaj migrantów, a ci ludzie uciekli" - podsumował wydarzenia w Piotrkowie Trybunalskim Robert Bąkiewicz (Ruch Obrony Granic). Radni Piotrkowa mieli przyjąć dziś stanowisko, że nie chcą u siebie centrum dla migrantów. Nie przyjęli, bo dyskusja była kilkukrotnie przerywana, a wreszcie została przerwana do piątkowego poranka.

Reklama

Radni miejscy Piotrkowa Trybunalskiego mieli dziś zająć się punktem dotyczącym stanowiska w sprawie powstania w mieście Centrum Integracji Cudzoziemców. Na obrady przybyli mieszkańcy protestujący przeciwko powstaniu ośrodka. Wspierali ich Robert Bąkiewicz z Ruchu Obrony Granic i Beata Dróżdż, przewodnicząca Klubu Gazety Polskiej w Piotrkowie. 

Do przyjęcia stanowiska radnych nie doszło - obrady były kilkukrotnie przerywane przez przewodniczącego. Na protestujących mieszkańców władze nasłały policję. A wreszcie, gdy nie wierzyli w słowa przemawiającego prezydenta Juliusza Wiernickiego, obrady zostały przerwane ostatecznie. Ogłoszono, że wznowienie nastąpi w piątek rano.

Wiernicki (Platforma Obywatelska) wyliczał, że w sumie miasto straci około 148 milionów złotych, jeśli nie zbuduje Centrum Integracji Cudzoziemców. Przeczytał pismo, które wysyła do gmin i miast rząd Donalda Tuska, w którym samorządy straszone są, że w przypadku odmowy budowy takich ośrodków, stracą wszelkie finansowanie unijne. Prezydent pytał radnych sprzeciwiających się organizacji centrum dla migrantów, czy wezmą na siebie konsekwencje braku tych środków. Wyliczał jakie ulice wówczas nie powstaną.

"To jest szantaż" - powiedział ktoś z tłumu. Gdy mieszkańcy zaczęli śmiać się z argumentacji prezydenta, przewodniczący rady miejskiej przerwał dyskusję. "Hańba! Zdrada!" - skandowali mieszkańcy Piotrkowa. Przerwę zarządzono do piątku do 9:00.

"Bierzcie urlopy w pracy, brońcie własnych rodzin" - mówił do mieszkańców Robert Bąkiewicz. "Będziemy tu, będziemy bronić swój kraj" - odparł jeden z uczestników protestu.

Władze związane z Koalicją Obywatelską pokazały, że nie wsłuchują się w głos mieszkańców. Mieszkańcy mówią o bezpieczeństwie, o kosztach i szkodach jakie wynikną z przybycia tutaj migrantów, a ci ludzie uciekli

- powiedział Bąkiewicz mediom.

"To jest głos Donalda Tuska, głos Rafała Trzaskowskiego, który tu przysłali: trzeba przyjmować migrantów, których nam podeślą, a jak nie to odetną nam środki" - skomentował wypowiedź prezydenta.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama