"Karol Nawrocki jest wraz z żoną właścicielem dwóch mieszkań. Zawsze te informacje zawierał w składnych oświadczeniach majątkowych. Za poradą prawników, dla ostrożności i zachowania pełnej transparentności, w oświadczeniach majątkowych, umieszczał także informację o zapisanym w testamencie 50 procentowym udziale w nieruchomości, której właścicielem jest jego żyjąca mama" - napisała w mediach społecznościowych rzeczniczka prasowa sztabu Karola Nawrockiego, Emilia Wierzbicki.
Uzupełnienie tej informacji stanowiła konferencja prasowa sztabu kandydata.
Przemysław Czarnek publicznie odczytał testament, przed laty spisany przez Jerzego Żywickiego, a także akt notarialny, jaki mężczyzna zawarł z małżeństwem Nawrockich.
- Tonący brzytwy się chwyta. Oto ta brzytwa, której chwycili się główni politycy Platformy Obywatelskiej i sztabu pana Rafała Trzaskowskiego - zapowiedział Czarnek.
I rozpoczął:
„w 2007 roku pan Jerzy Żywicki stał się pensjonariuszem miejskiego ośrodka pomocy społecznej w Gdańsku. Od 2007 roku jest pod opieką tego ośrodka. Pan Karol Nawrocki poznał pana Jerzego Żywickiego i spotykał się z nim regularnie, pomagając mu w jego trudnej sytuacji – samotności, ale także w chorobie”.
💬 Poseł PiS @CzarnekP: Tonący brzytwy się chwyta. Oto ta brzytwa, której chwycili się główni politycy PO. W 2007 roku p. Jerzy stał się pensjonariuszem MOPS w Gdańsku i od 2007 r. jest pod opieką MOPS, nie Karola Nawrockiego. Karol Nawrocki poznał p. Jerzego, spotykał się z nim… pic.twitter.com/5R8F5m5rj3
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) May 6, 2025
- Spotkało się to z reakcją Jerzego Żywickiego. Testament pana Jerzego, spisany przez niego samego w Gdańsku 20 października 2011 roku – zapowiedział i odczytał:
„ja niżej podpisany przekazuję mój dobytek w drodze testamentu Karolowi Nawrockiemu. Zanaczam, że wydziedziczam swoją żonę i dzieci. Robię tak z racji braku kontaktu z wyżej wymienionymi przez 37 lat”.
I dalej: „następnie pan Jerzy nabywa od miasta Gdańsk ową 28-metrową kawalerkę z bonifikatą do 10 proc. Nabywa ją za środki finansowe, które pożyczył mu Karol Nawrocki. W 2012 roku stają wszyscy przed notariuszem i spisują akt notarialny, który brzmi:
„Karol i Marta Nawroccy oświadczają, że znany jest im stan techniczny przedmiotowego lokalu mieszkalnego oraz aktualny stan zobowiązań związany z jego eksploatacją. Jerzy Żywicki oraz Karol i Marta Nawroccy zobowiązują się zawrzeć […] umowę sprzedaży, w której to umowie Jerzy Żywicki sprzeda w stanie wolnym od wszelkich obciążeń i praw osób trzecich prawo własności lokalu mieszkalnego […] za cenę wynoszącą 120 tysięcy złotych Karolowi i Marcie Nawrockim”.