- Nie wiem, czy uda się dotrzymać w takim kształcie tę koalicję do wyborów prezydenckich. To widać już gołym okiem, zwłaszcza, że jak się przyglądam sytuacji budżetowej, to ona staje się bardzo napięta i myślę, że w drugiej połowie roku będzie potrzebna głęboka nowelizacja budżetu polegająca na ogromnych cięciach, urealnieniu dochodów o jakieś 100 miliardów - powiedział w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" Zbigniew Kuźmiuk, poseł PiS.
"Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że prace nad uchwaleniem ustawy dotyczącej liberalizacji prawa aborcyjnego mogą trwać aż do wyborów prezydenckich w 2025 roku. Do tej informacji odniósł się w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" Zbigniew Kuźmiuk, poseł PiS.
"Myślę, że tu grupowania, które te projekty przedłożyły, mają świadomość, że one wszystkie są niekonstytucyjne. Są sprzeczne z obowiązującą konstytucją, zresztą niezależnie od tego pod czyim przywództwem był Trybunał Konstytucyjny, on rozstrzygał identycznie. To ostatnie rozstrzygnięcie TK jest w tym samym duchu, w jakim rozstrzygał Trybunał Zolla czy Safiana. Co do tego, chyba nikt nie ma wątpliwości"
Podkreślił, że "oczywiście Lewica pewnie by chciała, żeby któryś z tych projektów złożony przez nią został szybko przyjęty, ale nie sądzę, żeby tak było".
"Pewnie będą mnożyć oskarżenia, pewnie na Trzecią Drogę, że spowalnia prace. Zgodziłbym się z tą analizą, że to może trwać do wyborów prezydenckich i będzie dosyć wygodne do głębokich podziałów w Polsce. Zawsze temat aborcji temu służył"
Kuźmiuk oświadczył też, że on sam "głosow ałprzeciwko wszystkim tym projektom".
"Z tego co zobaczyłem, część kolegów zagłosowała za tym, by jeden z nich, PSL-owski, został odesłany do tej komisji nadzwyczajnej. Natomiast sądzę, że jeżeli ten ostateczny projekt się pokaże, to jednak nasz klub będzie bardzo jednolity, będzie głosował przeciwko temu projektowi"
Dodał również, że w jego opinii "tych podziałów wśród obecnych koalicjantów jest tak dużo, a rzeczywistość skrzeczy".
Polityk PiS skomentował też aktualną sytuację budżetu państwa.
"Nie wiem, czy uda się dotrzymać w takim kształcie tę koalicję do wyborów prezydenckich. To widać już gołym okiem, zwłaszcza, że jak się przyglądam sytuacji budżetowej, to ona staje się bardzo napięta i myślę, że w drugiej połowie roku będzie potrzebna głęboka nowelizacja budżetu polegająca na ogromnych cięciach, urealnieniu dochodów o jakieś 100 miliardów. W obecnym kształcie dochody są nie do zrealizowania. Zmniejszenie wpływów, przyznanie się do tego, że rozszczelniono system podatkowy i w związku z tym nie są w stanie zebrać 680 mld zł, w związku z tym musimy także bardzo poważnie przyciąć wydatki i ucierpią na tym głównie programy społeczne. Mam nadzieję, że nie wydatki na zbrojenia, bo znajdujemy się pod ścianą"