Zamierza się odwołać od decyzji
Matysiak przypomniała, że zarząd partii Razem uzyskał uprawnienia do jej wyrzucenia dopiero w miniony weekend na kongresie partyjnym. "Pojawiła się poprawka do statutu, która właśnie takie uprawnienia daje władzom" - zauważyła. Od decyzji zarządu jest odwołanie do Rady Krajowej, która może zmienić lub podtrzymać decyzję o wyrzuceniu z partii.
Czy jednak Matysiak będzie to robić? "Tak, będę to robić. Odwołam się od tej decyzji, bo uważam, że jestem po prostu niesprawiedliwie potraktowana" - oceniła.
Jej zdaniem różne spojrzenia na politykę powinny być normalną rzeczą. "To nie jest tak, że wszyscy wszędzie myślą tak samo. Ten spór, który zakończył się wyrzuceniem mnie z partii Razem, dotyczy po prostu różnicy co do tego, jak należy politykę robić" - dodała.
Nawet jeżeli jakieś działania, które podejmowałam, mogły u kogoś budzić jakieś wątpliwości, to chciałabym jasno powiedzieć, że one zawsze wynikały z troski o ludzi. Z wiary w Polskę, chęci rozwoju naszego kraju
– powiedziała Paulina Matysiak.
"Gdybym nic nie robiła, nie miałabym kłopotów"
"Dalej będę pracowała tak, jak do tej pory. Moi wyborcy wymagają ode mnie przede wszystkim pracy, pracy, pracy, a nie jakiejś jakobińskiej czystości ideowej" - dodała posłanka z Kutna.
Oceniła też, że gdyby była posłanką, która nic nie robi, tylko po prostu "sobie jest", nie miałaby absolutnie żadnych problemów w partii. "Byłabym sobie jedną z wielu parlamentarzystek, które są, bo są. Nikt się nimi nie interesuje, nie sprawiają żadnych kłopotów, nie zmuszają do myślenia. Po prostu pobierają swoją dietę i mają święty spokój" - stwierdziła Paulina Matysiak.
Powiadomiła także, że ma zamiar pracować w Sejmie jako posłanka niezrzeszona.