Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Brygada, telekomunikacja i nie tylko. Ale Trzaskowski twierdzi, że w kampanii nie miał "totalnych wpadek"

Rafał Trzaskowski w trakcie kampanii wyborczej wykrzykiwał "uśmiechnijcie się brygada"; mówił o jeżdżeniu "telekomunikacją miejską", a później przegrał wybory. Co uważa po czasie? Nie ma sobie nic do zarzucenia. "Czy miałem jakąś totalną wpadkę? Wydaje mi się, że nie" - oznajmił.

Podczas mini-wersji swojego campusu Rafał Trzaskowski opowiadał wczoraj w Międzyzdrojach o tym, jak czuje się po wyborach. Przegrana z Karolem Nawrockim mocno na niego wpłynęła, gdyż użył nawet wulgaryzmu, wspominając 1 czerwca 2025 r.

Wspominał też kampanię. "Ja dałem z siebie maksa. Maksa, pracowałem 8 miesięcy od rana do nocy. Jeżeli się mnie zapytacie, czy popełniłem jakiś gruby błąd, jakieś przejęzyczenie, czy miałem jakąś totalną wpadkę, wydaje mi się, że nie" - powiedział Trzaskowski.

Cóż, najwyraźniej niedawny kandydat Koalicji Obywatelskiej ma jednak krótką pamięć.

Seria wpadek Rafała Trzaskowskiego

Wróćmy do kwietnia 2025 roku.

Kampania Rafała Trzaskowskiego znalazła się na ostrym wirażu, a kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta podczas kolejnych wieców dostarcza internautom powodów do szyderczych komentarzy. Nie inaczej było w Świdnicy, gdzie Trzaskowski zaliczył kolejną wizerunkową wpadkę.

– pisaliśmy na Niezalezna.pl.

Wówczas Trzaskowski zasugerował swojej żonie, żeby zeszła ze sceny, wskazując, że będzie "bardzo długo mówił". Do historii przeszła też sytuacja, gdy otrzymane kwiaty przekazał... Cezaremu Tomczykowi. Wspominał o tym nawet Karol Nawrocki. A, i oczywiście "uśmiechnijcie się, brygada". To hasło przeszło już do historii polityki.

To jedne z wielu wpadek wizerunkowych, choć do miana największej śmiało może aspirować debata w Końskich, którą zorganizował sztab Trzaskowskiego. Najpierw zaproszono tylko jednego kontrkandydata, ale zjechało się większe grono, a Trzaskowski przegrał dyskusję, zaliczając poważne wtopy - jak na przykład tą o jeżdżeniu "telekomunikacją miejską". I tak wyglądała ta kampania wyborcza - ale, jak widać, w niektórych obozach politycznych wnioski nie zostały jeszcze wyciągnięte.

Źródło: niezalezna.pl