We wtorek na stronie PK pojawiła się "druga część raportu zespołu prokuratorów do zbadania spraw pozostających w zainteresowaniu opinii publicznej".
Rzekomych nieprawidłowości dopatrzono się w sprawie z udziałem czołowych polityków, w tym dziś kandydata na prezydenta.
Na stronie 285. śledczy wracają do poprzedniej kampanii prezydenckiej:
„sprawa dotyczyła publicznego w Sławnie w dniu 6 lipca 2020 r. znieważenia przez Mateusza Morawieckiego wyborców kandydata na Prezydenta RP, Rafała Trzaskowskiego słowami: „Drodzy mieszkańcy Koszalina, oprzyjcie swoje myśli, swoje wybory o fakty, nie o mistyfikację, kuglarstwo, oszustwa pana Trzaskowskiego, który rano zapomina, kim był wczoraj, a wieczorem nie poznaje samego siebie w lustrze", a następnie opisując fałszywy i obraźliwy wizerunek osoby Rafała Trzaskowskiego „szalbierską polityką, kuglarstwem, farbowanymi lisami, mowa trawa, sypanie piachem w oczy, to, co robi Trzaskowski".
Autorzy raportu z wyraźnym zastrzeżeniem informują, że „bez dokonywania jakichkolwiek czynności, asesor Prokuratury Rejonowej w Sławnie, w dniu 27 sierpnia 2020 r., wydała postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia” oraz że „odstąpiono od sporządzenia uzasadnienia”.
„W tej sytuacji niezbędne jest rozważenie podjęcie postępowania” - brzmi konkluzja.
„BODNAROWCY CHCĄ ŚCIGAĆ ZA KRYTYKĘ TRZASKOWSKIEGO”
Podnosi na X poseł PiS Sebastian Kaleta. Polityk ostrzega we wpisie:
„nie można śmiać się i wytykać Trzaskowskiemu ciągłej zmiany zdania, bo mogą przyjść po Was bodnarowcy. I to nie od teraz, oni grzebią w sprawach sprzed lat. Mateusza Morawieckiego chcą ścigać za słowa z kampanii 2020 roku”.
Opisany przypadek komentuje też mec. Bartosz Lewandowski:
Co warte odnotowania, sprawa sprzed niemal pięciu lat zdążyła się przedawnić. Wprost mówi o tym art. 110. §2. Kodeksu karnego: