Donald Tusk zbiera głosy tzw. autorytetów prawniczych, które wspierają go w decyzji o wycofaniu kontrasygnaty ws. nominacji sędziego Krzysztofa Wesołowskiego. Ostatnio dołączył do tego grona prawnik i były wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego, prof. Jerzy Zajadło. Jego uzasadnienie poparcia dla Tuska jest wręcz kuriozalne. Podobnie jak przeszłość profesora.
Ciężko stwierdzić, czy właśnie takiej "wykładni" prawnej oczekiwał premier Tusk po swojej deklaracji wycofania się z kontrasygnaty dotyczącej wyznaczeniu sędziego SN Krzysztofa Wesołowskiego na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Zgromadzenie to dokonuje wyboru kandydatów na stanowisko Prezesa Sądu Najwyższego kierującego pracą Izby Cywilnej SN.
Postanowienie w tej sprawie, wraz z podpisem Prezydenta, zostało przekazane Sądowi Najwyższemu oraz opublikowane w Monitorze Polskim i wywołało już skutki prawne.
Donald Tusk wpisem na platformie X postanowił jednak zmienić bieg spraw, w czym wspiera go już część wiernego mu środowiska prawniczego oraz prorządowe media. Dołączył do nich mec. prof. Jerzy Zajadło. Wprawdzie w swoim poście na Facebooku szczerze przyznał, że właściwie nie widzi uzasadnienia prawnego dla decyzji Tuska, ale... i tak je popiera.
Wprawdzie nie potrafię tego prawniczo jednoznacznie uzasadnić i wiem, że prawnie to słaby argument
Dlaczego zatem wspiera tę bezprawną decyzję? Bo tak "po prostu czuje".
Poseł PiS Paweł Jabłoński docenił wypowiedź prof. Zajadły i nazwał go nawet "mołodiec", czyli "zuch".
Tzw. autorytety prawne dzielnie walczą w obronie premiera.
— 🇵🇱 Paweł Jabłoński (@paweljablonski_) September 11, 2024
Przed państwem prof. Jerzy Zajadło z UG, czołowy obrońca tzw. praworządności walczącej.
On wie, że to bezprawie, przyznaje że argumentów prawnych brak – ale czuje! Czuje, że tak po prostu trzeba… Więc broni. Mołodiec! pic.twitter.com/eRJTmxeelK
Mec. Jerzy Zajadło nie po raz pierwszy służy swoim wsparciem jako autorytet prawny. W lipcu 2017 r. komentował na łamach "Gazety Wyborczej" uchwalaną nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zresztą komentator ten nie pierwszy raz gościł jako autorytet w "GW". Przy okazji wyszło wówczas na jaw, że mec. Zajadło robił interesy z trójmiejskimi gangsterami, o czym donosił portal trójmiasto.pl. Wspólnikami "prominentnego prawnika", jak określono mec. Zajadłę, w legalnym biznesie byli, jak opisywał portal, człowiek zamieszany w międzynarodowy handel kokainą i przyjaciel znanego, nieżyjącego już gdańskiego gangstera - "Nikosia".
.@gazeta_wyborcza poprosiła "autorytet prawniczy" o opinię dot. reformy sądów. W latach 90 "autorytet" robił interesy z handlarzami kokainy. pic.twitter.com/nLIefBa7Ht
— michal.rachon (@michalrachon) July 15, 2017