Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Kto z resortu Żurka miał dzwonić do Augustynek? "Minęły 4 tygodnie, a ja przegrywam i płacę"

Katarzyna Augustynek ujawniła szczegóły listopadowego spotkania z Waldemarem Żurkiem. Ona - i inni uczestnicy - liczyli, że minister sprawiedliwości zajmie się ich sprawami karnymi, dotyczących wszczynania burd podczas rządów PiS. Żurek obiecał, że ktoś z MS będzie do nich dzwonił. Teraz Augustynek się żali: "Jedno, co utkwiło mi w pamięci, to słowa pana ministra, że do osób z listy będą dzwonić. Dziś minęły 4 tygodnie i nikt się ze mną nie skontaktował".

Autor: Mateusz Mol

Spotkanie u Żurka

W listopadzie w budynku Prokuratury Regionalnej w Warszawie  odbyło się „spotkanie konsultacyjne” ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka z „organizacjami obywatelskimi”, które – jak tłumaczono – miały przedstawić swoje postulaty dotyczące funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.  Wśród nich znalazł się Mateusz Kijowski, były lider Komitetu Obrony Demokracji, który – co budzi szczególne kontrowersje – jest prawomocnie skazany w tzw. aferze fakturowej.

Szczegóły w tekście: Konsultacje z Żurkiem, a na nich "aktywiści". Lista gości - był nawet skazany w aferze fakturowej

Nie zabrakło też innych znanych twarzy. Z prokuratury wyszedł m.in. Bartosz Kramek, Stanisława Skłodowska z Lotnej Brygady Opozycji, czy znana prowokatorka Katarzyna Augustynek. Jak się okazuje, sporą część stanowili też przedstawiciele NGO-sów. W spotkaniu uczestniczyła też Ewa Wrzosek. 

Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę

Jak ujawniliśmy na naszym portalu, rozmowy miały skupiać się wokół pozwów wobec aktywistów za krytykę, doświadczeń dotyczących protestów, opowieści o przemocy ze strony policji, „przywracania praworządności” i reformy wymiaru sprawiedliwości. 

Nowe światło na to listopadowe spotkanie rzuciła Katarzyna Augustynek. Prowokatorka zamieściła w sieci wpis, w którym pożaliła się na to, w jaki sposób została potraktowana przez Waldemara Żurka. 

Post już nie autoterapeutyczny, bo to nie działa, ale ponieważ moje posty mają minimalne zasięgi, potraktuję je jako rozliczeniowy pamiętnik, może to mi lepiej zrobi. Zwykle przed Świętami Bożego Narodzenia przeglądam swój bieżący kalendarz i wpisuję ważne rzeczy do nowego, co bardzo lubię. Natknęłam się więc na niedawne wydarzenie, które miało miejsce 24 listopada w Prokuraturze Regionalnej, czyli spotkanie z PG/MS Waldemarem Żurkiem. Uczestniczyło w nim ok 20 osób-przedstawicieli organizacji opozycyjnych jak OSK [Ogólnopolski Strajk Kobiet], Aborcja bez Granic, ORP [Obywatele RP], LBO [Lotna Brygada Opozycji], Wolna Prokuratura, Fundacja Otwarty Dialog, ja byłam chyba jedyna niezrzeszona, była też Helsińska [Fundacja Praw Człowieka] i Amnesty International, panie Ewa Wrzosek i Sylwia Gregorczyk-Abram

– napisała Augustynek.

Dalej w swoim wpisie Augustynek narzeka, że "była w błędzie, myśląc, że poznamy strategię pana ministra w sprawie naszych licznych, również tych niezakończonych spraw karnych, tę swoją intencję na początku potwierdził on sam".

Czas jednak zszedł głównie na przedstawianiu indywidualnych zalów i problemów, Ja oczywiście nie miałam możliwości się wypowiedzieć, zresztą nie po to tam przyszłam, chciałam usłyszeć co ci mądrzy i mający władzę ludzie chcą zrobić z naszymi sprawami sądowymi. No i nic nie dowiedziałam się. Jedno co mi utkwiło w pamięci, to końcowe słowa pana ministra, że do osób z listy, przypuszczam, że ze spisu zaproszonych uliczników, będą dzwonić

– zrelacjonowała.

Okazuje się jednak, że pomimo zapewnień ze strony Żurka, nikt do niej nie zadzwonił... 

Dziś minęły 4 tygodnie, a ze mną nikt się nie kontaktował. Ile czasu mogą zająć telefony do 20-30 osób? Czas płynie nieubłaganie, a ja przegrywam i płacę, płacę, płacę ..., ale już nie płaczę, nie mam czym. Dziś robię przelew na 1180 zł (nie 1200 zł, gdyż moje zatrzymanie sąd hojnie wycenił na 20 zł) przed samymi świętami, dziękuję z całego uśmiechniętego serca

– wskazała prowokatorka.

Zachowanie Żurka spowodowało u niej "kolejne duże rozczarowanie". Zapowiedziała jednak, że już "więcej nie nabierze się na gładkie słówka rządzących, kilka razy wystarczy".

Pod jej postem znalazło się wiele komentarzy w podobnym tonie. Jeden z członków "Strajku Kobiet" napisał: "Spotkanie dotyczyło wspólnej pracy 2026/27 (...) Natomiast praktycznie wszyscy zaczęli mówić o swoich sprawach. Przyjechaliśmy z Wejherowa, Gdańska, Krakowa, Rzeszowa. Ale nic z dyskusji planowanej o ważnych sprawach nie wyszło. Szkoda". 

Kto miał dzwonić do "uliczników"?

W sieci nie brakuje także pytań do ministra sprawiedliwości. Internauci zastanawiają się, kto miał dzwonić do Augustynek i pozostałych aktywistów spod znaku ośmiu gwiazdek.

Autor: Mateusz Mol

Źródło: x.com, niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane