Politycy koalicji rządzącej narzekają, że opozycja robi politykę na ludzkiej tragedii i wykorzystuje powódź do zbijania politycznych punktów. Owszem, zdarzają się przesadne wpisy, pełne emocji po stronie polityków PiS.
Jednak nic nie dzieje się bez przyczyny. To Koalicja Obywatelska swoją totalnością przetarła szlak w politycznej bijatyce. To ówczesna opozycja uderzała bezpardonowo w gabinet Mateusza Morawieckiego, gdy Polska zmagała się z czymś zupełnie niespodziewanym, jak COVID-19. Po wyjeździe delegacji rządowej do Kijowa – pierwszej oficjalnej po wybuchu wojny – KO atakowała Jarosława Kaczyńskiego za słowa o potrzebie interwencji pokojowej NATO. Gdy pojawiły się problemy z dystrybucją węgla, straszono ludzi, że nie będą mieli czym ogrzać domów. W 2020 r. Morawiecki dostawał bęcki za wyjazd na tereny zalewane powodzią na Podkarpaciu. Tak, jestem za umiarem w polityce i obniżeniem negatywnych emocji. Nie oznacza to jednak zdjęcia politycznej odpowiedzialności z konkretnych decyzji lub ich braku.